wtorek, 26 lipca 2016

Rozdział 29


Perspektywa Andrzeja

Wracaliśmy z Karolem na tyły ośrodka na dalsze ognisko z boomboxem, bo wysłał nas po to Winiar. Swoją drogę nieźle się wkręcił w tego kapitana. On wymyślił to ognisko, aby bardziej zintegrować drużynę i mam nadzieję, że dobrze pójdzie. Gdy już dotarliśmy na miejsce, panowała taka dziwna atmosfera. Olka Karola mocno zdenerwowana kłóciła się z Olą Buszek czasem też wtrącał się Igła z Mariuszem. Michał próbował ich uspokoić, Kurek gadał o czymś z Kubiakiem i też mocno gestykulował, a Justyny nigdzie nie mogłem odnaleźć wzrokiem. Spojrzeliśmy się razem z Karolem po sobie i wkroczyliśmy w to zamieszanie.
- Trzymaj Łukasz weź i zapuść jakąś muzykę. - podałem mu urządzenie i podszedłem do Michała - Co jest? Gdzie jest Justyna.
- To nie miało być tak. - chodził poddenerwowany - Mieli się pogodzić, a nie.
- Winiar co się stało? - zatrzymałem kumpla.
- Justyna gadała z Kurkiem. Wyszła z tego niezła kłótnia, do tego Olka Buszka dodała swoje pięć groszy, gdy ta odchodziła. Jedna wielka klapa. Może jeszcze to uratuję. - dramatyzował zdenerwowany - Weźcie z Karolem Ole od Oli i coś zróbcie z nią. Uspokójcie czy coś. Ja wezmę Igłę i Mariusza.
- Dobra. - przytaknąłem i przeszedłem do tej piątki. Karol już próbował uspokajać swoją dziewczynę. - Rafał weź swoją Olkę, a ja wezmę ogarnę tamtą trójkę. - powiedziałem do Buszka. Przyjmujący przytaknął mi ruchem głowy i chwycił swoją żonę za rękę.
- Chodź pójdziemy się przejść. - powiedział do niej, po czym odciągnął od grupki.
- My też pójdziemy na spacer, może ochłoniesz i wytłumaczysz co tu się stało. - odezwał się Karol i razem z Dudzicką poszedł w przeciwnym kierunku. Ja zaś skierowałem wzrok na Mariusza i Krzyska, którzy też mieli nietęgie miny.
- Mogła zatrzymać to dla siebie. - mruknął Ignaczak, a zmarszczyłem brwi.
- Może wy powiecie co tu się stało? - zapytałem zdezorientowany. Wiedziałem, że to zły pomysł zostawiać Justynę samą, ona zawsze coś narobi.
- Gadała z Bartkiem i nieźle się wkurzyła, w sumie się nie dziwię, bo jednak Kurak mógł inaczej z nią pogadać, a nie jeszcze ją oskarżać. - odparł Krzysiek patrząc na rozmawiających dwóch przyjmujących - Wiesz jak to ona, gorączkowo na wszystko reaguję, nabuzowana odeszła od niego i skierowała się do ośrodka, ale Olka Rafała ją zatrzymała. Powiedziała, że jak zawsze Justyna robi z siebie ofiarę. - westchnął i obrócił się w moją stronę - Całe szczęście, że Fabian stał koło niej i zabrał ją stad szybko, bo kto wie czy z tego ogniska by coś zostało. Winiar by się doszczętnie załamał. - stwierdził.
- Dobra chodźcie rozruszamy towarzystwo, żeby zapomnieć o tej sytuacji. Reszta na bank nie będzie się wtrącać. - powiedział Mariusz i razem z Igłą odeszli do reszty drużyny.
Nie chętnie podszedłem do Kubiaka i Kurka, przerywając ich rozmowę.
- Justynę wziął Fabian do pokoju. - odezwał się Michał nawet na mnie nie patrząc.
- Wiem, chciałem się dowiedzieć co konkretnie się tu stało. Krzysiek opowiedział mi wszystko zdawkowo. - powiedziałem uparcie patrząc na Kurka. Kubiak obrócił się w moja stronę i zaplótł ręce na wysokości klatki piersiowej. Po kilku sekundach zaczęli mi opowiadać co dokładnie się tu stało, a ja uważnie słuchałem. - Pójdę do niej. - odparłem, gdy skończyli.
- Tak byłoby najlepiej. - poparł mnie Bartek i zostawił mnie samego z Kubiakiem.
- Słuchaj Andrzej. - zatrzymałem się w pół kroku i obróciłem się przodem do Michała - Wiesz o tym, że mi na niej zależy i nie dziwię się, że jesteś zazdrosny. - uśmiechnął się lekko, a mi zaczęła krew buzować - Ale możesz być spokojny. Nie zabiorę Ci jej. Dla niej jestem tylko przyjacielem, a sam chcę jej szczęścia, a widzę, że z Tobą jest szczęśliwa. Zakopmy ten cholerny topór, chociaż dla dobra drużyny. - wyciągnął w moją stronę rękę. Spojrzałem na wyciągniętą dłoń, później znowu na Kubiaka.
- Niech będzie, ale pamiętaj łapska przy sobie. - powiedziałem z lekkim uśmiechem i uścisnąłem dłoń kolegi. Nawet dla dobra drużyny.
- Leć do niej już. - klepnął mnie w bark i poszedł do reszty bawiących się siatkarzy i ich bliskich. Ruszyłem w stronę ośrodka i gdy byłem już przed wejściem w recepcji zobaczyłem Justynę z Fabianem. Blondynka śmiała się w głos, kręcąc głową, a Drzyzga mówił coś do niej z uśmiechem na twarzy.
- Tu się schowałaś. - powiedziałem, gdy tylko wszedłem do środka. Oboje spojrzeli się w moja stronę z uśmiechami.
- To ja już was zostawię. Wypełniłem swój obowiązek. - zaśmiał się rozgrywający. - Wpadnijcie jeszcze na ognisko, tylko niech się tam wszystko uspokoi. - dodał i poszedł. Skierowałem swój wzrok na twarz dziewczyny i podniosłem jedną brew do góry. Dobrze wiedziałem, że ona tego nie umie.
- Czemu Wy wszyscy to umiecie, a ja nie?! - zapytała z oburzeniem i śmiesznie wydęła wargi. Zaśmiałem się cicho i położyłem dłonie na jej biodrach lekko do siebie przyciągając.
- Chcesz o tym pogadać? - zapytałem całując blondynkę w czoło. Ta zachichotała i podniosła głowę do góry, patrząc na mnie rozbawionym wzrokiem.
- Pytasz się, czy chcę pogadać z Tobą o brwiach? - zapytała ze śmiechem. Wywróciłem oczami, ale gdy zobaczyłem jej minę również się zaśmiałem.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi.
- Nie, nie chcę. To już jest temat zamknięty. Jest dupkiem i egoista, tyle. - powiedziała twardo - Że też musiałam się o tym teraz przekonać. - westchnęła i wzruszyła ramionami - Chodź idziemy do pokoju. - uśmiechnęła się cwaniacko. Chwyciła mnie za rękę, po czym zaczęła iść w jakimś innym kierunku.
- W drugą stronę. - zaśmiałem się, a ta tylko cmoknęła głośno.
- Wiem, sprawdzam Twoją czujność. - odparła rozbawiona, po czym zaczęła się tam kierować
- Andrzej! - usłyszałem za sobą dobrze znany mi głos. Justyna puściła moją dłoń i obróciła się przez ramię, aby spojrzeć kto to, a gdy ujrzała osobę, zmarszczyła śmiesznie nosek. Nie miałem ochoty się obracać, ale wymowny wzrok mojej dziewczyny mnie do tego zmusił. Spojrzałem w stronę Martyny, która kierowała się bliżej nas.
- Co ty to robisz? - zapytałem i instynktownie złapałem Justynę za rękę. Ta, zaś spojrzała na mnie zdezorientowana, po czym swój wzrok przeniosła na dziewczynę.
- Przepraszam, Martyna. - wyciągnęła dłoń w stronę Składanowskiej
- Justyna. - odpowiedziała, puściła moją dłoń i uścisnęła z uśmiechem rękę nowo poznanej.
- Chciałam porozmawiać. - tym razem swoje słowa skierowała do mnie - Zrobiłabym to już dawno, wtedy w Warszawie, kiedy przyjechałeś do rodziców, ale odszedłeś. - dodała uparcie patrząc mi w oczy.
- Wszystko już sobie wyjaśniliśmy. - odparłem szorstko - Nie mamy o czym gadać. - dodałem, po czym obróciłem się, aby odejść.
- Właśnie mamy. - powiedziała blondynka cicho, gdy chciałem już iść. Justyna stała przyglądając się temu wszystkiemu z dużym zdezorientowaniem. - Ja wszystko zrozumiałam, Andrzej. - obróciłem się z powrotem przodem do Martyny. Spojrzałem przelotnie na Składanowską i wiedziałem, że czeka mnie poważna rozmowa.
- Chyba trochę za późno nie uważasz? - zapytałem z kpiną. Zaplotłem ręce na piersi, czekając na jej odpowiedź.
- Wiem. - odparła, patrząc na mnie swoimi błękitnymi oczami. Podeszła bliżej do mnie i chciała mnie dotknąć, ale odsunąłem się. Kątem oka widziałem, jak Justyna zaplotła ręce na wysokości klatki piersiowej i patrzyła na tą całą wymianę zdań w ciszy, przygryzając nerwowo dolna wargę. - Chciałabym to wszystko naprawić, żeby było jak dawniej. Ja i ty, Olka i Karol. Nasza czwórka. - dodała po chwili, patrząc uparcie w moje oczy.
- Już nie będzie tak jak zawsze. Popsułaś wszystko, nie ma czego naprawiać. - oderwałem wzrok od Martyny i wbiłem je w ścianę. Bolało, cholernie bolało, jak postąpiła wobec mnie, Karola czy Olki. Nie mógłbym tak po prostu jej tego wybaczyć, poza tym mam Justynę.
- Andrzej ja nadal Cię kocham. - powiedziała już nieco głośniej i złapała mnie za ramię, abym na nią spojrzał. Ja zaś szybko wciągnąłem powietrze, a swój wzrok skierowałem na Składanowską. Miała szeroko otwartą buzię, ale nic nie odpowiedziała. Zacisnęła dłonie na swoich ramionach, a w jej oczach widziałem masę negatywnych uczuć.
- Ja... ja.. - nie umiałem nic powiedzieć, a obie czekały na moją odpowiedź. Skakałem wzrokiem z jednej na drugą z wielką gulą w gardle. Justyna w końcu nie wytrzymała i wyszła z ośrodka, a ja zamiast za nią wybiec stałem jak ten kołek. Nogi jakby wrosły mi w ziemie, nie umiałem nic powiedzieć.

Perspektywa Justyny

Nie wierze w to co usłyszałam. To jakaś komedia czy co? Jakaś laska przychodzi, mówi, że kocha MOJEGO chłopaka, a ten co? Mowę mu odjęło? Zdenerwowana poszłam na tyły ośrodka, gdzie odbywało się ognisko i szczerze w dupie miałam kto tam jest. Szybko pokonałam drogę i przede mną ukazał się obraz wesołych i rozbawionych ludzi. Rozejrzałam się wokół i wzrokiem natrafiłam na stolik, gdzie siedział Fabian, Dziki, Kurek i Ziomek. Szybko tam podeszłam. Wepchałam się pomiędzy Drzyzgę, a Michała i sięgnęłam kieliszek.
- Mi też nalejcie. - powiedziałam. Siatkarze patrzyli na mnie zdezorientowani, a ja wywróciłam oczami. - Chciałeś, żebym się z Tobą napiła. - zwróciłam się do Fabiana - Wiec lej! - wskazałam na malutkie naczynie. Rozgrywający chwycił szklana butelkę i nalał wszystkim bezbarwnej cieczy. Uśmiechnęłam się do chłopaka, gdy odwrócił się bardziej w moją stronę i podniósł swój kieliszek. Ja chwyciłam swój i razem z resztą wypiliśmy trunek za jednym razem. Skrzywiłam się, gdy poczułam pieczenie w gardle.
- Trzymaj. - usłyszałam przed sobą głos Bartka. Podał mi plastikowy kubeczek z pomarańczowym sokiem. Pokiwałam głową na bok. - Faktycznie, zawsze pijesz pierwszy bez popity. - dodał po chwili. Uniosłam lekko kąciki ust do góry, nie miałam ochoty z nim gadać i chyba bardzo dobrze o tym powinien wiedzieć.
- To kiedy zaczęliście? - zapytałam, klaskając w ręce.
- Właściwie to z Tobą pierwszego wypiliśmy. - zaśmiał się Żygadło. Kubiak spojrzał na mnie podejrzliwie, po czym nachylił się, że niby sięga napój.
- Gdzie masz Andrzeja? - zapytał tak, żeby nikt nie usłyszał.
- W recepcji, gada z jakąś laską. - powiedziałam twardo, lekko zaciskając dłonie.
- Mów co się stało? - zażądał, patrząc na mnie upartym wzrokiem.
- Nie teraz Misiek, nie teraz. - westchnęłam - Dobra to następna kolejka, co Panowie? - zapytałam z zapałem. Chłopaki zaśmiali się na moje słowa, ale posłusznie Fabian rozlał następną. Znowu po krótkiej chwili polała się następna, trzymaliśmy tępo. Szot leciał jeden za drugi, a mi już pomału szumiało w głowie.
- To co? idziemy rozruszać to towarzystwo! - klasnęłam w dłonie. wstałam od stołu i mało co się nie przewróciłam, ale w porę złapał mnie Michał. - Niezły refleks. - zachichotałam, po czym wstałam z lekka pomocą Kubiaka na nogi.
- Co jej tak nagle się zmieniło? - usłyszałam za sobą pytanie Łukasza, co wywołało u mnie cichy śmiech.
- Uwierz mi, ona tak potrafi. - teraz odezwał się rozbawiony Dziki. Resztę ich rozmów puściłam koło uszu i poszłam do grupki moich ukochanych.
- Maniutek!! - krzyknęłam głośno, aby mnie usłyszał, po czym wpakowałam mu się na plecy. Atakujący zachwiał się, ale stał na nogach. Krzysiek i Michał z którymi stał, zdezorientowani rozglądali się po sobie.
- Piłaś. - Wlazły przekręcił głowę, tak, żeby choć troszkę mnie zobaczyć. Złapał mnie za ręce, a ja mocno oplotłam nogi wokół jego bioder.
- Możliwe. - zeskoczyłam z pleców przyjaciela, po czym ustałam koło niego. Winiarski przymrużył oczy i pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Beze mnie! - krzyknął oburzony - Zapamiętam! - dodał, zakładając ręce na piersi.
- A gdzie masz Wrone? - zapytał Igła, popijając piwo. Moja mina zmieniła się pewnie diametralnie, bo Mariusz zmarszczył brwi.
- Nie psujcie mi humoru. - odpowiedziałam nie patrząc na żadnego z nich - Nawet nie pytać. - zastrzegłam, gdy widziałam jak cała trójka chce coś powiedzieć. - Bawimy się. - klepnęłam Krzysia w plecy, tak że walnął zębami o gwint butelki. Stęknął cicho, a ja podeszłam do boomboxa. Pogłośniłam nieco muzykę, po czym kiwając się na boki wróciłam do stolika. - Tylko ona jedyna. - zaśpiewałam, gdy znalazłam się koło chłopaków.
- Ciało swe wygina. - dokończył Kubiak z rozbawieniem i podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę i zaczęliśmy tańczyć. Za nami poszło jeszcze kilka par, więc można powiedzieć, że rozruszałam towarzystwo. - To teraz powiesz co się stało? - zapytał, gdy usiedliśmy sami przy stoliku.
- W skrócie? - westchnęłam, a on potwierdził ruchem głowy - Jakaś laska przyszła do Andrzeja. Zaczęła coś gadać, że chcę wszystko naprawić. Wrona zaprzeczał, a ta powiedziała, że nadal go kocha. - wzruszyłam ramionami, nie patrząc na Michała.
- Czekaj co? - pokręcił głową - Jakaś laska...
- Tak.
- A wiesz kto to był? - zapytał, a ja zaprzeczyłam ruchem głowy - A on co?
- Nic, nic nie odpowiedział. Stał jak kołek i patrzył. Nie wytrzymałam i wyszłam stamtąd. - odparłam z wyraźnym żalem w głosie. Wtuliłam się w ciało przyjmującego, a tan zawahał się chwilę, ale potem objął mnie ramieniem i pocałował czule w skroń. W pewnym momencie się oderwał, a ja spojrzałam zaskoczona na niego.
- Przyszedł, szuka Cię wzrokiem. - wytłumaczył swoje zachowanie - Idź do niego. - dodał i kiwnął głową w jego stronę, po czym sam udał się w roztańczone towarzystwo. Wstałam o mało co znów się nie obalając, ale tym razem przytrzymałam się stolika. Lekko chwiejnym krokiem ruszyłam w jego stronę, a on sam jak mnie zobaczył szybko podszedł. Chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się od niego i zaplotłam ręce na piersi. W głowie już mi szumiało doszczętnie.
- Chcesz mi coś wytłumaczyć? - zapytałam z kpiną.
- Piłaś. - stwierdził, podchodząc jeszcze bliżej. Prychnęłam pod nosem, wywracając oczami.
- Zadałam pytanie.
- Tak, ale nie tutaj. Przejdziemy się. - załapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
Szliśmy w niezręcznej ciszy i niezmiernie mi to przeszkadzało. Wrona chyba nie miał zamiaru się odezwać, szedł w ogóle na mnie nie patrząc. Nie trzymał mnie za rękę, a ni nic. Bałam się co mogę od niego usłyszeć.
- Nie, ja zaraz nie wytrzymam! - pisnęłam i zatrzymałam się. Andrzej także to zrobił, włożył ręce do kieszeni i patrzał w dół. - Wytłumaczysz mi to wszystko?! - zapytałam zdenerwowana. Wszystko we mnie potęgowało praz wypity alkohol. Miałam ochotę podejść do niego i walnąć go w łeb. - Powiesz coś w końcu! - krzyknęłam wytrącona z równowagi, gdy Andrzej dalej siedział cicho. Wtedy przez głowę przechodziły mi najgorsze scenariusze, bałam się, że może mnie zostawić. Ta dziewczyna mówiła, że chciałaby by było tak jak kiedyś, a kiedyś mnie nie było. Wszystko by na to wskazywało, bo przecież ile czasu siedział z nią w recepcji, kiedy ja wyszłam.
- Ja nie wiem co mam powiedzieć.... - zaczął. No to kicha...


Krótki, wiem. :D
Tak, Martyna wkracza do akcji! Ktoś kiedyś mówił, że namiesza. Możliwe...
Plan był na ten rozdział inny. Ogólnie to on był długi, ale tak sobie pomyślałam, że rozbije go na dwie części i przytrzymam Was w niepewności. A co tam, raz się żyje! Mam nadzieję, że się podoba!
Zostawcie po sobie jakikolwiek ślad!  
Pozdrawiam. 
Black.

Gifa dedykuję Dead.!
Trzymaj kochana! 

11 komentarzy:

  1. Jejku jak mogłaś skończyć w takim momencie. Przecież ja nie wytrzymam w tym napięciu do następnego rozdziału. Dodawaj szybko chyba, że chcesz mieć moje zdrowie na sumieniu. Dużo weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie chcę!! Ale musisz jeszcze troszkę poczekać. :* Dziękuję za miły komentarz! :*

      Usuń
  2. No nie, jakaś laska przychodzi i wszystko psuje, ja na to nie pozwolę! Czekam na nexta :*
    Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, jak mogłaś popsuć taką miłość, jakąś głupią laska? xd I jeszcze zakończenie w takim momencie, że jak był mogła to już bym Cię zabiła :D A tak serio, to rozdział jak zwykle świetny, bardzo mi się podoba.. Już czekam na kolejny, w którym mam nadzieję Wronka wszystko wyjaśni i wykracze xd Pozdrawiam, buziaki i dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku... Jeśli chcesz mnie teraz zabić, to się boje pomyśleć co zrobicie ze mną po następnym rozdziale. :D
      Dziękuję za komentarz, a wena się przyda! :*
      Black.

      Usuń
  4. Elo!
    Jak zawsze czytam i opisuję na bieżąco. Jak przeleciałam wzrokiem to nie jest długi ten rozdział. Komentarz, więc może być krótki. Choć nie wiem, bo pisałaś mi, że mogę Cię zabić po przeczytaniu tego. Hmm propozycja ciekawa, ale nie wiem czy opłacalna. No, bo kto by ze mną Kubiaka pisał! Dobra zaczynam czytać!
    Oczami Andrzeja, ciekawe się zaczyna. Ha! Mówiła, ze to nie koniec ogniska! Coś się jeszcze będzie działo! "nana na Kapitan Winiar, Winiar kapitan na na nanana" Hahaha Tylko nie Olka, ona jest podobna do Justyny! Zaraz nerwowo reaguje! Ala w sumie dobrze, niech broni swoją psipsi.

    Ohoo! Wrona podszedł do Kubiaka! Dobra powiało chłodem.
    O Ku*wa... MICHAŁ WYCIĄGNĄŁ PIERWSZY RĘKĘ?! Znowu zaskoczyłaś, max! Jestem w szoku serio... No! Łapska ma mieć przy sobie!
    Fabian działa cuda! Chwała mu za to! Ona niech już lepiej nie idzie na to ognisko... Źle się to skończy.
    "To już jest temat zamknięty. Jest dupkiem i egoista, tyle." - znane max. Nie wiem czemu go nie lubisz... Głupia jesteś i tyle. Do pokoju ^^ Mmmm...

    Co do ciemnej piwnicy?! Wiedziałam, no czułam to po prostu w kościach, że nie dałaś tej Martyny tak sobie w poprzednich rozdziałach! Dobra przeczytam ten wątek i wrócę.
    Wróciłam!! Wstawiaj wodę na herbatę! Zaraz u Ciebie będę. Co to kurczaki ma być?! Jakaś locha przychodzi i mówi, że chce wszystko naprawić, że chcę, żeby było tak jak dawniej, że go KURCZĘ kocha?! (Tak, wiem za dużo "że" w jednym zdaniu.) Co ona w ogóle?! Z chojanki się urwała, czy co? Niech mi ona w podskokach wypierdziela, bo ja tam wpadnę... A Wrona co? Stoi jak ta dupa! Bożeno kochana, czemu on za nią nie poszedł? Czemu on jej w dupę nie kopnął!!

    No tak, mogłam się spodziewać... Zmiana perspektywy...
    Nie, nie, nie, nie... Czemu do tego stolika. Święci się coś. Oho, będzie piła... " Faktycznie, zawsze pijesz pierwszy bez popity." - Hahahaha Zasady muszą być!! O, Ziomuś!! Witaj!
    Kubiak... Musze go przeboleć. Mówiła, że będzie popijawa. To źle wróży... "Złapał mnie Michał" (a któż inny)
    Hahaha Wlazły! Kocham Cię! "Piłaś". "nana na Kapitan Winiar, Winiar kapitan na na nanana" Hahahahha Mega pozytywna się Justyna stała nagle.
    Czemu mnie to nie dziwi, że z NIM akurat tańczy. " Wtuliłam się w ciało przyjmującego, a tan zawahał się chwilę, ale potem objął mnie ramieniem i pocałował czule w skroń." łapy miał mieć przy sobie!
    Szumią wieeerzby!! Oby czegoś nie odwaliła, błagam. Eeee!!! Co do chuu.. steczki. Jak, co gdzie? Czemu ona tak myśli? Czemu on nic nie mówi? Czemu to tak?
    Jak on nie wie co powiedzieć? CZEMU TY DO CHOROBY TO TAK ZAKOŃCZYŁAŚ?! Nie można tak.... ONI MAJĄ BYĆ NADAL RAZEM!

    Cwaniara, rozbiła rozdział. Wiem, że mnie kochasz! Ja Ciebie też! A za gifa zabiję, robisz to specjalnie... Tamten mi się podobał i to nie była zasługa Kubiaka... A ten wgl mi się nie podoba, dobrze wiesz czemu.

    Rozdział fajny!! Mega mnie zaskoczyłaś w pewnych momentach. Wiedz, ze jak to zniszczysz to serio Cię znajdę i zmuszę do napisania właściwej treści. No!
    Nie wiem, jak długi wyszedł komentarz, sądząc po rozdziale, na bank jest pokaźnej treści. :D

    Moja kochana, do napisania na Kubiaczku! :*
    Kocham.
    Dead.

    PS. Trzy do zera! Z Chorwacją! Jesteś wspaniałym komentatorem! Hah <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elo!
      O i to dobry pomysł, no kto z Tb będzie pisał? No, kto?
      "Najlepszy Kapitan ojejeje" Hahah Oto chodziło, mała! Zaskoczyłam i dobrze. :D Wiadomka, to Fabian.
      Może i jestem głupia, ale nie ślepa. Kurek taki jest, koniec tematu.

      A zapraszam, zapraszam. Martyna też wbije. Miła pogawędka będzie. Tak za dużo "że" używasz. Chojanki <3 Hihihi Andżejuu. Jestem ciekawa jak ty byś się zachowała, na jego miejscu. xd

      Kubi jest po to! A kto Wlazłego nie kocha! "Najlepszy kapitan ojejeje" Spokojnie ma łapy przy sobie, ale Justyna też jest przy nim ^^
      Czemu, bo nie ma dżemu!

      Gif jest dobry! <3 Dobrze, że Cię zaskoczyłam. Jak tak dalej pójdzie, będziesz pisała dłuższe komentarze niż moje rozdziały! A wbijaj, i tak napiszę co właściwe.

      Jo! Kubiaczek <3
      Kocham też.
      B.

      PS. Wiem, wiem. A moja siostra mówi, że bym się nie nadawała. Następny mecz też komentuję, bo kto to widział bez komentatora mecz oglądać! AHha

      Usuń
  5. Pojawiła się Martyna i od razu namieszała. Black, ty to potrafisz sprawić, aby ludzie czekali na dalszą część z niecierpliwością. Oni mają być razem :D W sensie Justyna i Andrzej :D Mam nadzieję, że Wrona wszystko naprawi, bo jak tamta powiedziała, że go kocha, to od razu zrobiło się ciężko. Mega dobry rozdział! Życzę weny!
    Zapraszam na ten blog: http://jedno-twoje-spojrzenie.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi. Ktoś musi namieszać, ale to nie koniec. Może będą dalej, a może...
      Dziękuję, znikam do Ciebie ;*
      B.

      Usuń