czwartek, 2 kwietnia 2015

Rozdział 9

Weszłam do środka i co tam zobaczyłam przeszło moje najmniejsze oczekiwania. Mariusz z Kubiakiem byli w trakcie dość ostrej kłótni i to bardzo. Zaczęli się popychać. Spojrzałam na stojącego obok mnie Andrzeja. Ten ruszył w kieunku siatkarzy, żeby ich "pogodzić". Zatrzymałam go i powiedziałam mu, że ja to zrobię. Poszłam do tej dwójki i stanęłam pomiędzy nimi tak, żeby widzieć ich twarze.
- Co tu się dzieję?! - krzyknęłam. Żaden z nich nic nie odpowiedział. Spoglądali na siebie tylko złowieszczo - Dowiem się?!
- Justyna proszę Cię nie wtrącaj się - wycedził przez zęby Michał. Stał z zaciśniętymi pięściami.
-Jak mam się nie wtrącać?! Wytłumaczycie mi o co wam poszło?!
- Justyna. Proszę to jest pomiędzy mną, a Michałem. Nie wtrącaj się. - powiedział Mario stał tak samo jak Kubiak. Nigdy nie widziałam tak wkurzonego Mariusza.
- Dobra jak chcecie! Nie wtrącam się! Nawalajcie się! Wasza sprawa ale później nie chcę żadnego widzieć koło mnie z podbitym okiem czy z rozciętą wargą! - powiedziałam wkurzona i odwróciłam się na pięcie. Poszłam do stolika gdzie siedzieli Kacper, Conte oraz Andrzej i rozlewali wódkę do kieliszków. Usiadłam pomiędzy Wroną, a Piechockim.
- Napijesz się z nami? - zadał pytanie libero
- Pewnie! - odpowiedziałam jeszcze wkurzona całą tą sytuacją. Nie czekając długo przed sobą, miałam przezroczystą ciecz. Jednym ruchem wlałam ją do ust. Czułam jak rozgrzewa mnie od środka. Ostawiłam kieliszek na stolik i odetchnęłam. Dawno nie miałam tego smaku w ustach. Teraz tego potrzebowałam. Alkohol nie jest ucieczką od problemów, wiem. Zanim się obejrzałam Kacper nalał następna kolejkę. Szybko wlałam zawartość małego naczynia. Znowu poczułam to ciepło. Siedzący obok Andrzej, który nic nie pił, spoglądał od czasu do czasu na mnie.
- A ty nie pijesz? - spytałam środkowego
- Nie mam ochoty i ktoś musi odwieźć całe towarzystwo - westchnął, ja wyruszyłam ramionami i pokazałam Piechockiemu, aby polał następną kolejkę. Posłusznie wykonał moje polecenie. Po raz kolejny szybko wlałam ciecz do ust. Po tej czynności do stolika podszedł Mario
- Czy mogę prosić do tańca? - wyciągnął w moją stronę rękę. Spojrzałam na Andrzeja proszącym wzrokiem.
- Przepraszam Cię Mariusz ale byłem pierwszy. - oznajmił mój wybawca. Chwyciłam rękę Wrony. Zaprowadził mnie na parkiet. Stanęliśmy przed sobą i już mieliśmy zacząć tańczyć ale przeszkodził nam w tym Kubiak.
- Justyna możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym - rzuciłam i przyjrzałam mu się, miał lekko rozciętą wargę - I powiedziałam, że nie macie pokazywać się koło mnie z rozciętą wargą czy podbitym okiem!
- Wiem ale daj mi się wytłumaczyć -odpowiedział
- Nie musisz. Miałam się nie wtrącać, a teraz proszę Cię odejdź.
- Dobrze ale później porozmawiamy. - odszedł. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech. Poczułam jak przytula mnie Andrzej. Wiedziałam, że to on zawsze rozpoznam jego uścisk.
- Nie złość się, złość piękności szkodzi. - powiedział, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Na moje szczęście albo nieszczęście puścili wolną piosenkę. Nie miałam wyboru. Wrona położył dłonie na mojej tali, a ja zarzuciłam ręce na jego szyję. Oparłam głowę o klatkę piersiową siatkarza. Kołysaliśmy się tak z boku na bok w rytm piosenki. W pewnym momencie uniosłam głowę i natknęłam się na spojrzenie środkowego. Utonęłam w nim. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy przez cały czas. Kiedy piosenka się skończyła staliśmy tak wpatrzeni w siebie. Po raz kokejny hipnotyzują mnie jego oczy. Przerwał na Mariusz.
- Justyna chodź szybko - ciągnął mnie za rękę. Posłałam przepraszające spojrzenie Andrzejowi i szłam za atakującym. Prowadził mnie na zewnątrz. Wyszliśmy z klubu on usiadł na ławce i poklepał miejsce obok, dając mi znak, żebym usiadła. Nie miałam zamiaru siadać. Niech powie co ma do powiedzenia.
- Przepraszam - wyszeptał - Poszło o błachostkę. Nie istotna rzecz. Nie musisz się martwić.
- Jak nie muszę?! Jakby poszło o błachostkę to byś mu nie przywalił! - złapałam się nerwowo za głowę
- Naprawdę. - wstał i podszedł do mnie. Złapał mnie za obie ręce i spojrzał w oczy - Uwierz mi - szepnął
- Mariusz - zciszyłam ton głosu - Wierzę Ci - spojrzałam w jego oczy i wtedy zauważyłam, że ma podbite oko. Ukrył je pod podkładem. Puściłam jego dłonie i odsunęłam się - Naprawdę myslałeś, że nie zauważę. Ukryłeś podbite oko pod podkładem? Mówiłam nie macie pokazywać się koło mnie z podbitym okiem lub z rozciętą wargą. - spuścił głowę i spowrotem usiadł na ławce.
- Nie wytrzymałem już! Przywaliłem mu, on mi i jesteśmy kwita - znowu stał przede mną - Justyna nie mogłem pozwolić na to.
- Na co? O czym Ty do cholery gadasz?
- Przepraszam nie mogę Ci powiedzieć - wyszeptał
- No przecież przyjacielowi się nic nie mówi.
- To nie o to chodzi
- A o co? Czy wkońcu się czegoś dowiem?! - spytałam ale nic nie odpowiedział - Widzę, że nie. - sama odpowiedziałam - W takim razie nie ma o czym mówić - rzuciłam bez zastanowienia i weszłam do klubu. Udałam się do stolika, przy którym wcześniej siedziałam. Wokół niego znajdowali się Kłos, Wrona, Piechocki i Włodarczyk. Usiadłam pomiędzy Kłosem a Włodim. Odrazu przede mną zjawił się kieliszek pełen wódki. Jednym ruchem wlałam zawartość. I tak następny i następny. Z kilka kolejek wpiłam.
- Tej pani już dziękujemy - oznajmił Wrona
- Nie ja jeszcze pije z chłopakami! Raz na ruski rok mogę się z nimi napić!
- Właśnie! - krzyknął Włodi i objął mnie ramieniem. Tak jak ja był już wstawiony. Uśmiechnęłam się do niego słodko, a ten puścił mi oczko
- Nie Justyna tobie już wystarczy - wstawił się Kłos za Endrju. Piechocki się nie wtrącał. Spał już prawie na stole.
- Dwa na dwa i co teraz? - spytał Wojtek
- Pije daleeej - oznajmiłam. Chwyciłam za butelkę. Jakie było moje rozczarowanie, kiedy zastałam ją pustą. - Wojtek jednak niee piję - oparłam się o jego ramię
- Dlaczego?
- Nie ma co - zrobiłam minę zbitego psa i pomachałam pustą butelką. Włodarczyk machnął ręką i położył głowę na moją głowę, ale zaraz się ożywił i zaprosił mnie do tańca. Zgodziłam się i poszłam z nim na środek parkietu. Trochę nam ten taniec nie wychodził. On się przewracał i ja tak samo. Po tym wyczerpującym "tańcu" wróciłam do stolika. Był tam już tylko sam Andrzej. Z racji tego, że siedział tyłem to zakryłam mu oczy i spytałam "zgadnij kto to". Nie miał problemu z tym. Odkryłam mu oczy i usiadłam obok.
- Gdzie Karol i Kacper?
- Karol pojechał zawieść go i innych już pijanych siatkarzy.
- Ja też chcę do domu - wstałam, ale jakoś tak zakręciło mi się w głowie i usiadłam na kolanach Wrony. Zrezygnowany wziął mnie na ręce wyszedł z klubu. Nie wiem czemu ale spojrzałam na ławkę, na której siedział Mariusz. Co mnie zaskoczyło bo nadal tam siedział. Spojrzałam tym razem na Wronę. Ten wzruszył ramionami i postawił mnie na ziemi, po czym ruszył w kierunku auta. Otworzył drzwi i ruchem ręki pokazał, abym wsiadła. Chwiejnym krokiem poszłam do samochodu. Gdy wsiadłam zamknął za mną drzwi i usiadł od strony kierowcy. Odpalił silnik i ruszył w kierunku domu. Oparłam głowę o szybę i momentalnie zmorzył mnie sen. Ocknęłam się lekko, gdy Wrona kładł mnie na łóżku.
- Zostań ze mną - powiedziałam zaspana. Nie wiem czemu. Albo bałam się zostać sama albo to alkohol.
- Poczekaj chwilę zadzwonie do Karola - odpowiedział i wyszedł. Odwróciłam się na drugą stronę i czekałam na Andrzeja. Gdy usłyszałam jak wchodzi odwróciłam się w jego stronę. Zdejmował akurat koszulkę. Mogłam zobaczyć idealnie wyrzeźbiony brzuch. Co uczyniłam wtedy to napewno przez alkohol. Zdążył się ledwo położyć koło mnie, a ja wpiłam się w jego usta. Pocałunek był krótki, ponieważ zdałam sobie sprawe z tego co robie. O kurwa co ja zrobiłam?! Pierwsza myśl jaka wpadła mi do głowy.
- Przepraszam. - powiedziałam i odwróciłam się plecami do niego. Wtuliłam się w poduszkę. Zapewne nie będę pamiętała tego pocałunku, ponieważ jestem zlana w cztery dupy. Kac to będzie wielki pomyślałam. Nie wiem nawet kiedy odpłynęłam w objęcia Morfeusza.
No tak, więc rozdział krótki i o niczym. Pijana Justyna robi głupie rzeczy. Dobra tam wam zostawiam ocene!
Pozdrawiam :D

6 komentarzy:

  1. Rozdział niby o niczym, a mi się podoba.. :D! Ciekawe o co poszło Mariuszowi i Kubiakowi... Justyna pocałowała Wronkę ^.^ Mała rzecz a cieszy hahaha Mam nadzieję że wyznają sobie miłość i wszystko będzie ok :D
    Pozdrawiam 😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też mam taką nadzieję :D oby Justyna była z Wroną ^^ :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, pisz kolejny ! ;)

    Tymczasem zapraszam do mnie na opowiadanie o Kacprze Piechockim.
    Buziaki, pozdrawiam :*
    http://milosc-i-siatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No kiedy następny?? :D czekammm... :3

    OdpowiedzUsuń