Strony

sobota, 30 lipca 2016

Rozdział 30


"- I to koniec, tak? - zapytałam, patrząc na niego. Stał z dłońmi w kieszeni i wpatrywał się w jakiś oddalony punkt. Nie odzywał się chwilę, po czym obrócił twarz w moim kierunku.
- Definitywny koniec. - potwierdził twardo bez jakichkolwiek emocji."
Wspominałam wczorajszą rozmowę z Wroną, jadąc do Krakowa i przetwarzałam sobie każde jego słowo. Uśmiechnęłam się lekko sama do siebie, kocham go. Zakochałam się w nim i raczej tak szybko się nie odkocham. Wszystko wskazuje na to, że muszę żyć w tym odczuciu. 
- Nad czym tak myślisz? - usłyszałam koło siebie spokojny głos Iwony. Kątem oka widziałam jak swój wzrok przerzuca raz na mnie, a raz na drogę. Wzruszyłam ramionami i oparłam się skronią o szybę. - Coś się stało? - zapytała tym razem z troską. Uśmiechnęłam się słabo, ile razy już usłyszałam te pytanie wczorajszego i dzisiejszego dnia. Staję się to strasznie męczące.
- Nie, spokojnie Iwonka. Zmęczona jestem, kaca mam. - wyjaśniłam i przymknęłam oczy. Głowa jeszcze mnie lekko pobolewała, ale już nie był to tak uciążliwy ból jak na początku. Muszę zapisać sobie gdzieś w kalendarzu, notesie, byle gdzie, żeby nie próbować przepić Łukasza. Już wiele razy tak przez niego wylądowałam, a cały czas popełniam ten sam błąd. 
- No zabalowałaś wczoraj nieźle. - zaśmiała się cicho moja towarzyszka, aby nie pobudzić Sebastiana i Dominiki, a przy okazji oszczędzić mnie. Ja zaś uśmiechnęłam się lekko. Pomimo, że ognisko było pełne wrażeń dobrych jak i złych, to bawiłam się świetnie. Towarzystwo Fabiana mi strasznie pod pasowało, a dodać do tego trio jakim jest Winiar, Mario i Krzysiu. 
- W sumie o to chodziło. - odpowiedziałam. 

"Napisz jak dojedziecie."
  
Odczytałam wiadomość od Ignaczaka. Nastukałam na ekranie odpowiedź, że zrozumiałam i napiszę. Schowałam telefon do torebki i wygodnie się ułożyłam na fotelu, czekała mnie długą droga, wiec mogłam się zdrzemnąć. Powiedziałam Ignaczakowej, żeby obudziła mnie przed Krakowem i zamknęłam powieki. Sen nie przychodził długo, a ja wierciłam się na fotelu raz na prawy bok, raz na lewy. W końcu opadłam na oparcie z głośnym westchnięciem. 
- Zatrzymasz się na stacji? - zapytałam, gdy akurat niedaleko przed nami było widać szyld stacji benzynowej. Iwona kiwnęła twierdząco głową i zajechała na parking. Wyskoczyłam z samochodu przyjaciółki i szybko poszłam po kawę. Trafiłam tak, że nie było nikogo, więc podeszłam do kasy i zakupiłam dwie kawy z mlekiem oraz po ciastku dla dzieciaków, jakby się obudziły. 
- Miłego dnia. - usłyszałam, kiedy zapłaciłam i miałam już odchodzić od kasy. Uśmiechnęłam się lekko do ekspedienta, po czym skierowałam się do auta. 
- Trzymaj. - podałam dziewczynie papierowy kubek z kawą. Oparłyśmy się we dwie o bagażnik i piłyśmy w ciszy gorący napój. 
- Z Bartkiem... - zaczęła, ale jej przerwałam.
- To temat zamknięty. Nie wracajmy do tego. - pokiwałam głowa na boki, dając tym samym jeszcze bardziej do znaczenia, że nie chcę o nim rozmawiać. - Będziecie na meczach Ligi światowej? - zapytałam, żeby zmienić temat.
- Tak, Krzysiek chyba by mi nie darował jakbym się nie zjawiła z dzieciakami. - zaśmiała się i wzięła łyk kawy - A Ty? Sądząc po tym, że jeden odbywa się w Krakowie, to raczej będziesz. - uśmiechnęła się do mnie.
- Nie wiem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą - Zależy czy wolne dostanę. - wzruszyłam ramionami. Iwona przyglądała mi się dziwnie, po czym głęboko westchnęła.
- Coś Cię najwyraźniej gryzie i nie chce powiedzieć co. - stwierdziła, a ja podniosłam kąciki ust ku górze. Dobrze mnie znała. Praktycznie jak każdy z tej siatkarskiej rodziny.
- Wydaję Ci się. - machnęłam ręką i dopiłam zimną już kawę. Odepchnęłam się od auta, a następnie wyrzuciłam do kosza papierowy kubek. Ignaczak zrobiła to samo, więc mogłyśmy ruszyć w dalszą podróż. 
Reszta drogi minęła na spokojnie z rozmowami na różne tematy. Obudziły się też dzieciaki, więc poczęstowałam ich ciasteczkiem. Ucieszyły się ogromnie, bo strasznie zgłodniały, no i nazwali mnie "Najlepszą Ciocią!". 
- Dziękuję za podwózkę i przepraszam, że musiałaś się tak fatygować. - odparłam, gdy zaparkowała pod moim blokiem. 
- Nie masz za co dziękować i nie przepraszaj, cała przyjemność po mojej stronie. - uśmiechnęła się do mnie miło, po czym obie wyszłyśmy z samochodu. Z bagażnika chwyciłam swoją torbę i pożegnałam się najpierw z Sebastianem i Dominiką, a potem z Iwoną. - Wpadnij do nas do Rzeszowa w końcu, bo zawsze mówisz, mówisz, a jakoś Cię nie widzę. - odparła z udawanym oburzeniem. Zaśmiałam się krótko, po czym przytuliłam mocno brunetkę. 
- Obiecuję, że jak tylko będę miała trochę wolnego czasu to wpadnę. - odpowiedziałam i całując ją jeszcze w policzek skierowałam się do klatki schodowej. Gdy wchodziłam po schodach napisałam SMS do Krzysia, że jestem na miejscu, a Iwona pojechała już do Rzeszowa. Otworzyłam kluczem drzwi, po czym weszłam do środka. Pusto i cisza. Tak jak przez ostatni miesiąc. No to Składanowska wracamy do rzeczywistości. Do nudnej i szarej rzeczywistości, w której nie ma miejsca na przemyślenia.
Kolejny dzień, który wypełnia melancholia. Wstaję, jem śniadanie, szykuję się do pracy, potem kilka lub czasami kilkanaście godzin łażenia pomiędzy stolikami i słuchanie różnych historii ludzi, gdy stoję za barem, wracam do domu, jem kolację, myję się i padam na łózko od razu zasypiając. Nie ma czasu na żadne wyjście, zapoznanie się z nowymi ludźmi. Każdy dzień jest taki sam, jak w dniu świstaka. Żadnego urozmaicenia, kompletnie inne życie niż wiodłam do tej pory. Właśnie usiadłam przed telewizorem, już graja czwarty mecz w Lidze Światowej, a ja pierwszy raz znalazłam się przed ekranem. Nawet nie wiem jaką drużyną pojechali do Włoch, jaką grali w Brazylii. Zaczął się mecz i po może dziesięciu minutach zmorzył mnie sen. Byłam zbyt zmęczona, wyczerpana, więc nawet nie ruszyłam się z kanapy tylko zasnęłam w salonie. Nie wiem ile spałam, ale na ekranie rozgrywał się czwarty set. Obudził mnie dzwonek do drzwi zdziwiłam się trochę, bo kto o takiej godzinie składa wizyty, a zwłaszcza, że ja nikogo stąd nie znam. Przetarłam zaspane oczy i pewnie rozmazałam tusz do rzęs. Wolnym krokiem skierowałam się do drzwi, po czym bez patrzenia przez wizjer otworzyłam je. Zamrugałam kilka razy, bo światło z klatki schodowej mnie lekko poraziło.
- Dobry wieczór. - usłyszałam spokojny i rozbawiony głos Kubiaka. Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego niepewnie. Chyba nadal śnię, co on tu robi? - Pięknie wyglądasz. - powiedział sarkastycznie i wepchał mi się do mieszkania. Ustał na przedpokoju twarzą w moją stronę z wyciągniętymi rękoma. Zamknęłam drzwi za moim przyjacielem, po czym spojrzałam na niego zdezorientowana, a następnie na telewizor w salonie.
- Czemu nie ma Cię na...
- Do tyłu jesteś widzę. - uśmiechnął się lekko i podszedł do mnie delikatnie przytulając. Wtuliłam się w jego tors mocniej. Brakowało mi czułości od momentu wyjechania ze Spały. Przez ten czas nie miałam do nikogo buzi otworzyć i teraz poczułam jaka ja jestem w tym Krakowie osamotniona.
- Chodź zrobię herbaty, pogadamy.  - odparłam cicho i chwytając go za ramię zaciągnęłam do kuchni. Kubiak usiadł grzecznie przy stole, wpatrując się w moje ruchy. - Jesteś może głodny?
- Jadłem niedawno. - odpowiedział z uśmiechem. Podparł brodę na dłoni i patrzył na mnie z słodkim wyrazem twarzy. Zaśmiałam się cicho na ten obrazek, po czym wstawiłam wodę. Oparłam się się tyłem o blat szafek.
- Skąd masz mój adres? - zapytałam po chwili ciszy. Było widać u niego na twarzy lekki szok i zakłopotanie.
- Yyy... - za jąkał się. Podrapał się po karku, po czym westchnął głęboko. - Mariusz mi kazał sprawdzić co u Ciebie. - po tych słowach zachłysnęłam się powietrzem, a oczy jakby mogły wyskoczyłyby z orbit.
- Co? - wydukałam zaskoczona. Mariusz do Kubiaka?
- Też się zdziwiłem. - odparł i wstał z miejsca. Ustał obok mnie i również oparł się o blat, tylko że bokiem, aby widział moją twarz. - Wyjaśnił mi dlaczego mnie o to prosi. - obróciłam się w jego stronę, tak żeby być  z nim twarzą w twarz - Nikt inny nie mógł, więc zostałem tylko ja. - wzruszył ramionami ze śmiechem.
- To wszystko wyjaśnia. - pokiwałam głową ze śmiechem. Miałam jeszcze coś powiedzieć, ale ponownie zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałam na Kubiaka znacząco, ale on podniósł ręce w geście niewiedzy. - Zaczekaj pójdę otworzyć. - westchnęłam cicho i udałam się do wejścia. Otworzyłam drzwi ponownie nie patrząc przez Judasz, dziwne nie? Taka godzina, a ja nie boję się, że jakiś morderca do mnie puka.
- Co tak wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła? - usłyszałam ten znienawidzony przeze mnie głos, ten który kiedyś tak kochałam. Zacisnęłam mocniej dłoń na klamce i przygryzłam wargę, aż poczułam metaliczny posmak.
- Co... - wzięłam głębszy oddech, aby się uspokoić i nie dać mu satysfakcji - Co Ty tu robisz? - syknęłam ostro, ale było mi trudno cokolwiek powiedzieć. Chłopak uśmiechnął się cwaniacko i oparł się bokiem o framugę drzwi.
- Przyszedłem przywitać się z sąsiadką. - odparł, patrząc na mnie z wyższością - Nie zaprosisz mnie do środka? - zapytał podchodząc do mnie bliżej. Sparaliżowało mnie, czemu ja mu drzwi nie zamknęłam.
- Wyjdź. - powiedziałam twardo, odwracając od niego wzrok. Mimo, że nie patrzyłam w jego stronę to czułam jak się uśmiecha, jak na tej pieprzonej twarzy pojawia się cwaniacki uśmiech. Złapał mnie za podbródek i zmusił, abym na niego spojrzała. Przełknęłam ślinę, po czym odsunęłam się od chłopaka. - Wyjdź. - powtórzyłam.
- Kiedyś byłaś milsza stwierdził. - zakładając ręce na piersi. Wyglądał wtedy za zbyt pewnego siebie, był niemal pewny, że miał nade mną kontrolę. Widział, że próbuję nie dać po sobie poznać zdenerwowania.
- Dalej byłabym milsza, gdybyś nie pieprzył się z kim popadnie. - warknęłam popychając go za próg mieszkania. Byłam bliska wybuchu, a w moich oczach pomału zbierały się łzy. Miałam już zamknąć drzwi, ale uniemożliwił mi to nogą.
- Tak łatwo się nie dam. - powiedział pewnym siebie głosem, po czym miał mówić coś jeszcze, ale spojrzał za mnie i momentalnie się wyprostował.
- Kto przyszedł? - usłyszałam za sobą spokojny głos Michała. Stanął tuż za mną, bo czułam ciepło bijące od siatkarza.
- Widzę, że nowego sobie znalazłaś już. - prychnął kpiąco - A co z tym... jak on miał? Kruk? Nie, Wrona. Co z nim? - zapytał szyderczo, a po moim kręgosłupie przeszedł zimny dreszcz. Czułam jak Kubiak cały się spiął i zrobił krok do przodu, aby mnie minąć. Zagrodziłam mu przejście ręką i cofnęłam siatkarza do tyłu.. Filip spojrzał z triumfem na Michała, a potem na mnie. Specjalnie prowokuje, znam go bardzo dobrze. - Po kolei będziesz ich wszystkich obracać, co? - zapytał od niechcenia i oparł się ponownie o framugę drzwi. Mocniej zacisnęłam dłoń na klamce.
- Ciebie to najmniej powinno interesować co i z kim robię. - syknęłam z łzami w oczach - Wyjdź. - dodałam twardo.
- Miłej nocy. - powiedział i podszedł do mnie, po czym ucałował mój polik. Sparaliżowało mnie na chwilę, ale gdy się ocknęłam był już na korytarzy i otwierał drzwi do mieszkania na przeciwko. Kątem oka widziałam jak Dziki łypie na Filipa złym spojrzeniem. Ten zaś obrócił się jeszcze w moją stronę i puścił oczko. Zamknęłam szybko drzwi, po czym oparłam się o nie plecami. Czemu zawsze mnie musi spotykać wszystko co złe? Czemu akurat on mieszka naprzeciwko? Poczułam silne ramiona, która objęły mnie w pasie. Wtuliłam się mocniej w tors siatkarza, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Nie chciałam płakać, wstrzymywałam łzy, a Michał pomagał mi głaszcząc moje włosy i plecy. Modliłam się, aby nie rozpoznał w nim Filipa, a przede wszystkim modliłam się, żeby o nic nie pytał.
- Pójdę zrobię tej herbaty. - odsunęłam głowę od jego ciała i spojrzałam w górę. Patrzeliśmy chwilę sobie w oczy, po czym Michał uśmiechną się czule i złożył delikatny pocałunek na moim czole.


- Już zrobiłem. - odparł cichym i kojącym głosem. Wtuliłam się z powrotem w jego tors, a chłopak tym razem ucałował moje włosy. - Chodź, bo wystygnie. - jego spokojny ton głosu powodował, że zaczęłam się uspakajać. Oderwałam się od siatkarza i udałam się do salonu, gdzie po dłuższej chwili pojawił się Kubiak z dwoma kubkami gorącego napoju. Usiadł obok mnie na kanapie i podał jeden z naczyń. Uśmiechnęłam się do niego w podzięce, po czym chwyciłam porcelanę w dwie dłonie. Podciągnęłam nogi do góry i usiadłam w siadzie skrzyżnym. Michał siedział przodem do mnie, oparty plecami o podłokietnik. Jedna noga była wyprostowana i leżała prawie na całej długości kanapy, druga była zgięta w kolanie i na jej udzie podtrzymywał kubek z herbatą. Siedzieliśmy tak w ciszy, a od czasu do czasu było słychać siorbanie któregoś z nas i głosy komentatorów. Kubiak cały czas uparcie na mnie patrzył, ja zaś udawałam, że tego nie widzę i ignorowałam. Na ekranie widniał obraz cieszących się z wygranej włochów, a nasi z nietęgawymi minami chodzili z boiska.
- Twój były prawda? - zapytał, kiedy w telewizorze przełączyli się na studio. Przygryzłam nerwowo wargę, jednak rozpoznał. Pokiwałam twierdząco głową w ogóle na niego nie patrząc. - Od dawna tak Cię prześladuje? - zadał następne pytanie, a ja miałam ochotę wyjść.
- Nie, to pierwsze spotkanie. - skłamałam, może wtedy dałby spokój - Nie musisz się martwić, to jest były. Zerwałam z nim, a on tego nie pojął do tej pory pewnie. - uśmiechnęłam się słabo.
- Dobrze, rozumiem, że nie chcesz o tym gadać. - westchnął i wstał z kanapy, po czym podszedł do szafki pod telewizorem - Nie będę Cię zmuszał. - dodał, a następnie zaczął szperać w moich płytach. Uwielbiałam go za to, nigdy nie naciskał. Wiedział, ze z czasem sama mu powiem o co chodzi. - Wolisz to czy to? - pomachał jakimiś dwoma płytami.
- Bez różnicy i tak pewnie zaraz zasnę. - odparłam ze słabym uśmiechem. Michał włączył jedną z nich i znalazł się z powrotem na kanapie z pilotem, a ja udałam się do kuchni po jakieś przekąski. Wzięłam z szafki pudełko ciastek i paczkę czipsów, po czym wróciłam do salonu. Odłożyłam rzeczy na stolik, spojrzałam na telefon- nikt nie dzwonił.
- Nie za wygodnie? - zapytałam, gdy ujrzałam rozłożonego na całej długości sofy siatkarza - Gdzie mam się położyć albo choćby usiąść?
- Chodź, zmieścisz się. - zrobił mi miejsce i poklepał je, abym się położyła. Zawahałam się na moment, ale jednak to zrobiłam. - No, to oglądamy. - wcisnął jakiś guzik na pilocie, a na ekranie pojawił się początek jakiegoś filmu. Jak się później okazało był to horror, nienawidzę tego typu filmów.
- Już? - zapytałam z przerażeniem. Leżałam tyłem do ekranu, wtulona w tors przyjmującego i czułam to jak jego klatka piersiowa drży ze śmiechu, a na swoim karku czułam jego ciepły oddech.
- Tak.
- Kurwa! - krzyknęłam i z powrotem schowałam się w ciało Kubiaka - Czemu to zrobiłeś!? - spytałam z wyrzutem i pięścią uderzyłam do w ramię. Przed oczami miałam jakąś straszną twarz.
- Przepraszam nie mogłem się powstrzymać. - zaśmiał się, na co jeszcze raz oberwał.
- Przez Ciebie będę miała koszmary. - powiedziałam z oburzeniem i zaplotłam ręce na klatce piersiowej, odsuwając się od niego.
- No już dobrze, przepraszam. - odparł z uśmiechem i przyciągnął do siebie zamykając w silnym uścisku. Pocałował mnie czule w czółko, a ja uśmiechnęłam się lekko. Uniosłam wzrok do góry, aby zobaczyć jego twarz. Jego bladoniebieskie tęczówki pokazywały rozbawienie. Uśmiechnęłam się szerzej, cieszyłam się, że przyjechał. Brakowało mi takiego towarzystwa. Dziki oparł swoje czoło o moje, po czym przymknął oczy, a ja zrobiłam to samo. Po chwili poczułam jego ciepłe wargi na swoich. Przycisnął mnie mocniej do siebie, jakby bał się, że zaraz mu ucieknę.
- Michał, ja nie mogę... - przerwałam pocałunek po krótkiej chwili, kiedy odzyskałam trzeźwe myślenie. Usiadłam i spuściłam wzrok na swoje dłonie.
- Nie, to ja przepraszam. Nie powinienem. Po prostu coś mnie tknęło. - wydukał i podniósł się do pozy siedzącej.
- Nie rób tego więcej dobrze? - zapytałam cicho, spoglądając na niego kątem oka. Pokiwał głową na znak potwierdzenia.
- Będę się zbierał już. - powiedział również cicho i drżącym tonem. Miał już wstawać, ale chwyciłam go za rękę.
- Nie będziesz się wlókł po nocy. - uśmiechnęłam się lekko - Zostaniesz u mnie na noc i jak będziesz chciał to rano pojedziesz. - wzruszyłam ramionami. Było widać, że waha się nad propozycją. - Nie przyjmuję odmowy. - dodałam i wstałam z kanapy. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wtedy dotarło do mnie co się stało kilka minut temu. Musiałam to wymazać z pamięci, to tylko przyjaciel. Przygotowana do spania wróciłam do salonu, gdzie siedział Kubiak. - Masz wolną łazienkę.
- Justyna, ja naprawdę...
- Nie rozmawiajmy o tym, zapomnijmy, tak będzie lepiej. - urwałam mu szybko z lekko podniesionymi kącikami ust.
- Dobrze. - odparł, a następnie udał się do łazienki. Chwilę go nie było i wrócił z powrotem. Stałam tyłem do wejścia i wpatrywałam się widok za oknem. Kraków nocą był piękny, mogłabym zamieszkać tu już na stałe. Obróciłam się w jego stronę, stał w samych bokserkach i ciuchami w ręku. Był bardziej postawniejszy od Andrzeja, bardziej umięśniony. Przygryzłam dolna wargę nawet tego nie kontrolując.
- Trzymaj tu poduszkę i koc. - podałam mu rzeczy, gdy się ocknęłam - Jak coś jestem w pokoju obok. - powiedziałam i szybko wyszłam z pomieszczenia. Usłyszałam jeszcze ciche dobranoc z ust Kubiaka i zamknęłam się u siebie. Długo nie mogłam zasnąć, wierciłam się z boku na bok. Strasznie mnie to męczyło.
- Michał? - szepnęłam, kiedy znalazłam się w salonie. Spojrzałam na kanapę, gdzie leżał przyjmujący. Blask księżyca wypełniał pół pokoju.
- Tak? - odezwał się i wychylił głowę.
- Nie mogę spać. - przyznałam i usiadłam na fotelu, podciągając kolana pod brodę.
- Chodź. - szepnął zachrypłym głosem, po czym posunął się lekko. Z zawahaniem, ale się położyłam. Michał objął mnie ramieniem i pocałował w skroń. Czemu ja nie mam wyrzutów sumienia? - Dobranoc. - wyszeptał mi na ucho.
- Dobranoc. - odpowiedziałam i momentalnie zasnęłam.
Przebudziłam się, gdy poczułam lekkie trząsanie. Otworzyłam oczy i akurat wtedy poczułam jak Kubiak kładzie mnie na miękkim materacu mojego łóżka.
- Śpij. - ucałował moje czoło i przykrył pierzyną.
- Połóż się ze mną. - wyszeptałam.
- Na pewno? - spytał, a ja pokiwałam głową, a potem poczułam jak siatkarz mnie obejmuję.


Yyy... Tak, właśnie...
Kopię już sobie grób...
Zostawcie po sobie ślad!!

Mam nowinę!
Po wielu namowach, zrobiłam własną podstronę. 
U góry w zakładkach macie taka zakładkę pt Black. kliknijcie, a ona przekieruje Was na moją stronę.
Jeśli chciałabyś coś o mnie dowiedzieć, czy masz jakiekolwiek pytania, wejdź tam poczytaj. Zapytaj, ja nie gryzę,a z chęcią się z wami zapoznam!

Pozdrawiam Was moje Misiaki! :*

Black.

Dzisiaj bez gifa.
Ps. Ogólnie zmieniłam wystrój, nie wiem czy zauważyłyście! :D

16 komentarzy:

  1. Niby wszystko dobrze i tak dalej, ale po długich przemyśleniach i analizowaniu przeczytanego tekstu, myślę, że Justynie i Michałowi mogłoby się udać. ^^ Nie podoba mi się, że naprzeciwko dziewczyny zamieszkał jej były chłopak i on tu może namieszać. Jeśli chodzi o mnie, jeszcze sobie grobu nie wykopałaś, ale boję się co będzie dalej...
    Ogólnie fajny rozdział i czekam na kolejny
    Pozdrawiam i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy co będzie dalej :D
      Uff, jak na razie nie muszę kopać grobu to jest dobrze. :D
      Dziękuję :*
      B.

      Usuń
  2. Czyli, że co ? Justyna rozstała się z Wrona ? I proszę tylko niech ja i Kubiaka nic oprócz przyjaźni nie łączy XD Ona musi być z Andrzejem XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, Nie, nie -.- Niech Justyna z Wronka będą szczęśliwi XD A Kubiak niech znajdzie sobie inną XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Kubiak nie chce innej... :D
      Dziękuję za kom. :*
      B.

      Usuń
  4. Jak to? Andrzej i Justyna sie rozstali? Pomysł z rozstaniem mi sie nie definitywnie nie podoba... przecież oni muszą być razem, kobieto nawróć się i znowu ich połącz, błagam :D xd A tak serio, to spokojnie- rozdział mi się podoba, oprócz akcji z tył byłym Justyny, jakiś podejrzany z niego typ.. i pocałunek Michała i Justyny- co to było? przecież ona musi być z Andrzejem, no musi XD Czekam na kolejny, może tam w końcu pojawi się Wronka i wszystko naprawi- wierze w to xd Pozdrawiam i weny kochana :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filip jeszcze namiesza... Pocałunek Michała i Justyny to był pocałunek Michała i Justyny. :D Wrona się pojawi, ale czy biedzie miał co naprawiać...
      Dziękuje kochana! :*
      B.

      Usuń
  5. Wystrój zmieniłaś, ładnie nawet. :D Standardowo piszę na bieżąco z czytaniem. Mam dzisiaj wyśmienity humor, sama wiesz dlaczego! Nie popsuj go!! No to zaczynamy!

    Nie rozumiem. Serio, nie rozumiem. Jaki koniec, o co chodzi? Muszę przeczytać ten kawałek ze zrozumieniem.
    Ja pier*ole. Nie mów, że tak po prostu to zakończyli tą całą miłość?! A przecież obiecał tej babce starej, że nie zniszczą tego! No kurwa, co to? I jeszcze ta muzyka... Humor się psuje... Ja pier*dole nic z tego nie rozumiem. "Zakochałam się w nim i raczej tak szybko się nie odkocham. Wszystko wskazuje na to, że muszę żyć w tym odczuciu." - nie wiem jak mam to rozumieć. Czemu Ty wszystko musisz komplikować?!
    Kaca ma... Łukasza próbowała przepić, głupia jakaś. Ziomusia nie da się przepić, serio. (Co do kur*y z tym Andrzejem?!)
    Coś ją gryzie! Tak, gryzie! Ja chcę wiedzieć co!
    Ominęłam wątek jak jada do Krakowa, bo w sumie nic się tam nie dzieje oprócz typowej gadki.

    Znowu się zaczyna... Praca, praca... Jenyy, czemu ten rozdział od początku jest taki smutny, no... Czemu akurat dzisiaj, gdzie ja mam wyśmienity humor, a raczej miałam.

    Ja pieprze, mogłam się spodziewać, że akurat jego dasz. W uj mi się nie podoba, że o takiej godzinie do niej zagościł. Wlazły go poprosił? Ja pikole... Co to się dzieje. Mariusz wiedz, że mnie zawiodłeś i to strasznie.

    Za dużo tych gości... Kto to znowu? Ooo Matko Tereso z Kalkuty i wszyscy Święci! Kto to!? Gościu mnie przeraża. Jakiś sąsiad, już współczuje sąsiada. Kiedyś była milsza? Czy to... Chyba wiem kto!
    Kubiak stał za blisko! Też bym Kurna chciała wiedzieć, co z Wroną! Wiedziałam, że to Filip... Znowu się coś komplikuje... Zajebistego ma sąsiada, nie ma co.

    O nie, tylko nie to. Wiedziałam, że zacznie się przytulanie i wgl. Idę już w Twoją stronę, trochę mi to zajmie, ale dojdę. Nie będzie miło jak dojdę. Gif mnie przeraża...
    Nie jest pierwsze spotkanie? Czekaj, czekaj... Łącze wątki... Czyli.. Dobra zostawię dla siebie, może kiedyś to się tam wytłumaczy. xDD Ale kłamczucha!! Nos jej urośnie.
    O nie film, zawsze się to kończy jednym... Nikt nie dzwonił na telefon... Czemu akurat zwróciłam uwagę na ten telefon?

    Nie wierze... Nie można tak... Horror, on się boi on ją obejmuję, takie typowe hahah. Ale eh, Łapska miał mieć przy sobie! Nawet jak Andrzej już z nią nie jest! Ja tak mówię, wiec niech te łapska ma przy sobie!
    Co Ty mi tu odpierdzielasz?! Zaraz u Ciebie będę i nie będzie tak miło! On ją pocałował, POCAŁOWAŁ! Błagam, tylko nie to... A pisałam, ze wspólne filmy się tak kończą... :(
    Jasne, że nie może! I jasne, że on nie ma robić tego więcej!
    Racja niech już się zbiera. Nie, co ty robisz. Justyna... "Był bardziej postawniejszy od Andrzeja, bardziej umięśniony. Przygryzłam dolna wargę nawet tego nie kontrolując." - bez komentarza... Bez kur*a komentarza.
    No jeszcze spał z nią... No tak...

    Strasznie tajemniczy ten rozdział. Ja pierdziele, coś Ty narobiła. Nie podoba mi się to. No kurde, no. Nie lubię Cię. Tak kop grób, bo ja zaraz będę. zaraz pójdę zobaczyć co powypisywałaś na tej podstronie xd

    Pozdro :*
    Dead.

    Ps. Dzisiaj bierzemy się ostro za Kubiaka! Ogólnie jesteś świetnym komentatorem xd








    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zmieniłam. :D Upss...

      Obiecanki cacanki. :D Muzyka jest fajna! Ogólnie ty nic nie rozumiesz xd
      No głupia, ja też nie wiem jak ona mogła się znowu tak dać. xd Ty chcesz wiedzieć wszystko, a tak nie można xd Musi być kiedyś jakiś smutny.

      Oj Mariusz nie będzie zadowolony z Twoich słów... Sąsiad jak sąsiad. :D Wiedziałam, ze gdy tylko przeczytasz ten fragment to nie będzie już tak wesoło... Znowu masz jakieś tam rozkminy... uspokój się xd Kłamczuch to wielka trza przyznać.

      Ma Łapska przy sobie, ale zauważ, że Justyna też jest przy nim. :D Upss.. idę gdzieś, nie znajdziesz mnie xd
      spał <3

      Kocham!! Pamiętaj! <3
      Jo bierzem się za Kubiaka, bo zaniedbany jest...
      Komentator pełna parą. xd <3 <3

      Usuń
    2. Mariusz ma być niezadowolony! Jak on mógł mi to zrobić? Jak? Przecież wie jaki mam stosunek do Kubiaka. Nie wpadnę do niego na kawę za karę, możesz mu przekazać xD
      Pierd*lenie... Ma mieć łapska przy sobie! I Tak Cię znajdę.

      Właśnie zaniedbałyśmy go... Oh jak on biedny będzie się czuł. Przykro(Czuj ten sarkazm) Hihihi

      Usuń
    3. Przekazałam i był zły. Podobno mu obiecałaś! Tak się nie robi!
      Czemu? W życiu mnie nie znajdziesz. xD

      NOWY ROZDZIAŁ NA KUBIAKU!!! Zapraszamy!!!

      Usuń
  6. Nie no ale ja nie rozumiem. To ona nie jest już z Wrona? Pół nocy przesiedziałam nad telefonem aby czytać ich historię a kiedy czytam ten rozdział to nie wiem ci mam myśleć. Tak zarwałam nockę po to aby przeczytać te wszystkie rozdziały bo mnie wciągał na amen. Po tym rozdziale to się pogubiłam i liczę na szybkie wyjaśnienia.
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejku. Zarwałaś nockę, żeby przeczytać moje wypociny? Jejku jest mi strasznie miło. Naprawdę, dziękuję za komentarz! :*
      Buziole!
      B.

      Usuń
  7. Przecież było tak dobrze? Co to się stało?!
    No jak to tak? Kubiak z całym szacunkiem, ale wypierdalaj od Justyny!
    Dawaj następny, bo ja to chcę wiedzieć o co tu chodzi!

    OdpowiedzUsuń