Strony

środa, 22 lipca 2015

Rozdział 16

Kiedy dopiłam już drugiego drinka pojawili się siatkarze.
- Gratulacje! - krzyknęłam razem z Pauliną i Olą (tylko my byłyśmy wtajemniczone w ten plan) i wjechałyśmy z dużym tortem w kształcie pszczoły. Jak myślicie, że on został zjedzony to jesteście w błędzie, a mianowicie chłopaki podjęli decyzję, że ten tort jest za ładny i nie można go zjeść. Po tym jak uroczystym przywitaniu złotych skrzatów i srebrnych resowiaków, włączyli muzykę i zaczęła się zabawa. Ja nie chcąc tańczyć podeszłam do baru, wzięłam kilka kieliszków i butelkę wódki. Rozejrzałam się gdzie i z kim mogę się napić. Uwagę przykuł stolik, przy którym siedzieli zdołowani Igła, Fabian, Pit i jego dziewczyna. Dziwię się, że mają ochotę się bawić, tylko oni przyszli z Resovi. Szybko znalazłam się przy ich loży.
- Mam coś na doła - powiedziałam i za pleców wyjęłam trunek i kieliszki.
- Justyna jesteś bogiem - Igła zrobił mi miejsce. Usiadłam koło niego i Fabiana. Rozstawiłam kieliszki i nalałam bezbrawnej cieczy.
- To za przyszły sezon? - zapytałam
- Za przyszły sezon - odpowiedzieli i wszyscy równocześnie łyknęli trunek. Piter ze swoją dziewczyną gdzieś wybył, a my postanowiliśmy odróżnić tą jakże prawie pełną butelkę.
- To opowiadaj - Krzysiek mówiąc rozlewał drugą kolejkę.
- Nie ma co gadać - zrobiłam krzywą minę
- Widzę, że nie tylko u mnie jest nie za kolorowo. - odezwał się Fabian i wziął kieliszek do ręki. Ja z Igłą zrobiłam to samo i równocześnie opróżniliśmy.
Z długimi przerwami na opowiadaniu o naszych problemach pochłonęliśmy całą zawartość butelki. Fabian opowiedział nam o Monice, że go zdradziła i został sam. Ja o Kubiaku i Andrzeju, a Igła tylko słuchał, pocieszał i doradzał.
- Nawet nie przyszedł i nie przeprosił - żaliłam się im dalej - Tylko wysłał głupiego sms. Kto przeprasza przez sms'y?! - zapytałam już zirytowana całą tą sytuacją
- Po prostu nie ma odwagi i tu już ma minusa - odpowiedział Fabian i objął mnie ramieniem, abym się uspokoiła. Zadziałało.
- O tu jesteś! - nagle pojawił się Winiar - Wszędzie Cię szukałem! Ładnie to tak z wrogami pić zamiast ze swoimi? - zaśmiał się
- Już nie wrogami - poprawiłam go - teraz będziesz z nimi w jednej drużynie - zaśmiałam się
- Czepiasz się! - dosiadł się do nas i postawił na stół pół litra czystej wódki. Serio? - To co pijemy? Za reprezentacje!
- Przepraszam chłopaki ja stopuje...- odstawiłam kieliszek - Za dużo jak narazie. Muszę trochę odczekać.
- Oj weź! Ze mną się nie napijesz? - zrobił słodkie oczy.
- O nie Winiarski! Nie działa to na mnie! - nienawidzę jak tak mówią, wtedy to ja leże na następny dzień skacowana! - Przestań!
- Proszę tylko jednego - złożył ręce jak do modlitwy. I jak tu nie oprzeć się?!
- Dobrze - westchnęłam - Ale tylko jednego! - uradowany Winiar zaczął rozlewać wódkę. Szybkim ruchem wlałam zawartość kieliszka do ust. - To teraz ja pójdę się przewietrzyć.
- Pójdę z tobą - zaoferował libero. Zatem wstaliśmy i odziwo nie zakręciło mi się w głowie! Prosto też szłam! Nawet Igła się zdziwił. Może nie mam takiej słabej głowy do picia. Na dworze nie było jeszcze za ciemno. Usiadłam na ławce, a zaraz obok mnie Krzysiek i objął mnie ramieniem.
- Kochasz go? - zapytał nagle
- Którego? - spojrzałam zdziwiona pytaniem
- Andrzeja - odpowiedział jakby to było oczywiste - Kubiaka wiem, że kochasz, ale tylko jako przyjaciela.
- Skąd niby wiesz? - zapytałam
- Z tego co mi opowiedziałaś - spojrzał na mnie - Jak mówiłaś o Kubiaku to tak bez przekonania jakby zależało Ci na nim jak na przyjacielu, a o Wronie tak od serca. Przeżywasz to, że Cię przeprosił tylko przez sms'a. Widzę jak na niego patrzysz. - uśmiechnął się do mnie - Mam dla Ciebie dobrą radę
- Jaką?
- Zrób coś zanim ktoś zabierze Ci go z przed nosa
- Dziękuję - przytuliła się do niego - Potrzebowałam takiej rozmowy.
- Nie ma za co młoda - pocałował mnie w czubek głowy
- Igła wiem, że już Ci to mówiłam, ale jesteś dla mnie jak Tata, ktorego nie mam - uśmiechnęłam się krzywo
- Żebyś tylko wiedziała - powiedział cicho. Chyba miałam tego nie słyszeć.
- Co wiedziała? - zapytałam zaciekawiona. Nic nie odpowiedział tylko wstał.
- Idziemy do środka? Pewnie źle bawią się bez nas - zaśmiał się smutno. Przytaknęłam i wstałam z ławki.
- Igła! - zawołał jakiś mężczyzna, gdy mieliśmy wchodzić do klubu. Spojrzeliśmy po sobie i się odwróciłam. Zamarłam. Było pewne, że w końcu go gdzieś spotkam. On chyba też się zdziwił.
- Co on tu robi?! - zapytałam nerwowo
- Nie mówiliśmy Ci, żebyś się nie denerwowała. Dostał powołanie do kadry - uspokajał mnie Krzysiek. Bez namysłu weszłam do klubu. Odszukałam wzrokiem Mariusza. Siedział przy stoliku z Wroną,Włodim i Winiarem. Szybko znalazłam się koło nich. Usiadłam pomiędzy Wroną, a Włodim. Wskazałam na kieliszek Włodzimierza, aby mi go napełnił i tak też zrobił. Wypaliłam całą zawartość naczynia i odstawiłam na stolik. Dopiero teraz zaszumiało mi w głowie.
- Dlaczego mi nie powiedzieliście? - słowa skierowane do Wlazłego i Winiara.
- O czym? - zapytali zdziwieni
- Kurwa nie udawać głupich! - wybuchłam - Kiedy zamierzaliście powiedzieć, że dostał powołanie?! - milczeli - Mowę odjęło?
- I tak prędzej czy później byś go spotkała - odezwał się Michał
- Wolałabym o tym wiedzieć, wtedy może bym go nie spotkała - powiedziałam już spokojniej
- I co będziesz tak się przed nim chować?!
- Tak! - wzięłam butelkę wódki, która była do połowy pełna i kieliszek. Podniosłam się z siedzenia i wyszłam z klubu. Rozejrzałam się jeszcze, czy aby może gdzieś tu jest i usiadłam na ławce, a trunek położyłam obok. Oparłam się o oparcie ławki i zamknęłam oczy. Chciałam odetchnąć, pobyć sama, ale mój plan poległ, gdy poczułam, że ktoś siada obok. Nie otwierając oczu wiedziałam, że to Wrona tylko on używa takich perfum.
- Wrona tylko ciebie tu brakuje - zabrzmiało chyba za za sarkastycznie
- Skąd wiedziałaś, że to ja? - zapytał zdziwiony
- Tylko ty używasz takich zajebistych perfum - odpowiedziałam jakby to było oczywiste.
- Naprawdę?
- Yhy - i zapanowała ta cisza. Nie lubię jej. Otworzyłam oczy i usiadłam prosto. Wzięłam do ręki butelkę i nalałam do kieliszka. Andrzej wyciągnął z kieszeni swój kieliszek i przystawił go tak, abym mu też nalała. Szybkim ruchem wypiłam ciecz.
- Przepraszam - usłyszałam - Nie powinienem tak mówić. Zachowałem się jak dupek i dobrze o tym wiem. Ja po prostu boję się, że on Cię skrzywdzi.
- To ja przepraszam - wyszeptałam
- Czekaj, czekaj co powiedziałaś?
- Wiem, że się martwisz. Nie potrzebnie Ci przywaliłam - spojrzałam na niego, a on na mnie uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. - Przyznaj, zabolało - wtuliłam się w niego
- Tak zabolało - zaśmiał się - Chodź idziemy do klubu. Jeszcze nie widziałem Cię na parkiecie. - wstał i zabrał trunek i kieliszki. Ja również wstałam, ale poczułam te moje wypite procenty we krwi i się zachwiałam. Andrzej szybko mnie złapał wypuszczając szkło, które trzymał, a te się rozbiło. Wrona podniósł mnie do pozy stojącej, ale nie puścił. Stał naprzeciwko mnie, a ja patrzyłam w te cholerne oczy. Rozum krzyczy- Nie! Nie możesz!, a serce pyta No na co czekasz? Co wybrałam ja? Otrząsnęłam się.
- Idziemy? - zapytałam.
- Tak jasne - powiedział cicho. Przepuścił mnie w drzwiach i zaprowadził na parkiet. Nie wiem czy to robią specjalnie czy jak, ale gdy zawsze mam tańczyć z Andrzejem włączają wolną piosenkę i tym razem też tak było. Złapał mnie w pasie i przybliżył do siebie, ja natomiast zarzuciłam ręce na jego kark. Powoli w rytm muzyki poruszaliśmy się, patrząc sobie w oczy. Tak się zapatrzyłam w te cholerne bladoniebieskie tęczówki, że nie wiem kiedy skończyła się piosenka. Trwaliśmy przytuleni do siebie na środku parkietu i patrzyliśmy sobie w oczka. Leciała już następna piosenka, ale nie liczyło się teraz tło tylko on. Powoli i niepewnie zbliżał się do moich ust, aż w końcu je poczułam. Był to krótki pocałunek. Justyna co ty najlepszego wyrabiasz?! zapytałam sama siebie. Spojrzałam na niego, miał uśmiech na twarzy.
- Może usiądziemy? Czy chcesz tak stać? - wyszeptał mi na ucho, dalej mnie do siebie tuląc.
- Potrafisz zepsuć nastrój - zaśmiał się - Chodź, bo to na serio dziwnie wygląda - chwyciłam go za rękę i szłam w kierunku pustej loży. Zdążyliśmy tylko usiąść, a już koło nas pojawili się Ola, Karol i Włodi. I co mieli? Trzy kieliszki i pół litra czystej.
- Wrona musisz nam pomóc! - wykrzyczał już nieźle podpity Kłos wskazując na butelkę wódki
- Ej a ja? - zapytałam
- Ty nie możesz. Ola ma do ciebie sprawę.
Perspektywa Andrzeja
- Ty nie możesz Ola ma do ciebie sprawę - Włodi zabrał jej swój kieliszek.
- Chodź - Ola wzięła ją za rękę i gdzieś prowadziła. Nie wiem jak tam dotarły, bo obydwie kiwały się na boki.
- No to co? Za wygraną! - krzyknął Karol i wzniósł do góry rękę z wódka. Równocześnie i szybkim ruchem wlaliśmy trunek do ust. No i zaczęła się gadka szmata. Jak to pijani. Nie wiem jak rano wstaniemy.
- Nie wiecie gdzie poszły dziewczyny? - zapytałem zmartwiony, że tak długo ich już nie ma.
- Nie wiemy - mówiąc to Karol polał którąś już tam kolejkę - Siedź i pij - nakazał, gdy wstałem od stołu. Ja na szczęście nie wypiłem dużo. Zrezygnowany wypiłem to co miałem i poszedłem szukać Justyny. Odzyskałem ją, a teraz nie mogę z nią pobyć. Nie wiem czy coś pomiędzy nami jest, tego pocałunek to ona może nie pamiętać. Zobaczyłem ją była na parkiecie z innymi dziewczynami. Nie było nikogo tylko one. Nagle z głośników poleciała ta piosenka i dziewczyny zaczęły kręcić tyłkami. Śmiech ogarnął cały klub, ale każdy z uwagą im się przyglądał. Gdy skończyły każdy mężczyzna poszedł do swojej wybranki i skradł jej całusa. Postanowiłem zrobić to samo. Nie opierała się. Chyba dla nie impreza się skończyła. Powiedziałem Paulinie, żeby zawiozła ją do domu, ale ta już coś wypiła, tak więc postawiłem zaprowadzić ja do domu. Całe szczęście, że klub jest blisko mojego mieszkania. Otworzyłem drzwi i położyłem ją na łóżku.
- Zostań - chwyciła mnie za rękę.

Do bani wiem...
Pozdrawiam :3

14 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. W końcu Justyna dała szansę Andrzejowi. Pewnie na drugi dzień i tak nic nie będzie pamiętać. Oby Kubiak dał sobie spokój. No i oczywiście fajnie by bylo gdyby JJustyna i Mariusz pogadali że sobą szczerze i wszystko sobie wyjaśnili. sszkoda przyjaźni. Czekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie

    http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu do bani? Jest super i nie sądziłam, że się tak skończy :D
    Dobrze, że Justyna z Andrzejem się pogodzili :)
    Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i co ja mam napisać? No oczywiście że rozdział jest świetny!! Do bani to on nie jest....i ty o tym dobrze wiesz! 😂❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super. Wreszcie Justyna z Andrzejem się pogodzili. Mam nadzieję że się między nimi ułoży

    OdpowiedzUsuń
  5. To nie jest do bani! Cholera ja rozumiem, że nie zawsze trzeba być zadowolonym z napisanego tekstu ale to jest naprawdę dobre! Wiem co mówię bo nadrobiłam ;) A cóż mówić mało blogów sprasta moim dziwnym wymaganiom :) Życzę weny i czekam na następny :)
    Lette
    Zapraszam do siebie; www.pukasz-do-drzwi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu wszyscy są przeciwko mnie? :/
      Na pewno zajrzę jak wszystko uporządkuje :D
      Dziękuję :*

      Usuń
  6. Świetny jak zawsze i nie gadaj głupot! Powodzenia dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział, tylko za krotki :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Postaram się pisać dłuższe :D

      Usuń
  8. JESTEM!
    Jeszcze raz napisz że coś jest nie tak a Ci walnę.
    Matulu.. Justyna ma być z Wroną, Kubiaka oddaj mi i ja przy okazji też mogę pogadać z Wlazłym i mu wszystko wytłumaczyć :D

    Gdybyś miała ochotę to informuję iż pojawił się 22 rozdział
    www.moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com

    oraz zapraszam do mnie i Em na 8 rozdział.
    www.idealna-niedoskonalosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to groźba? Bo nie wiem czy mam się bać... :D
      O jakbyś mogła, bo ja nie mam do nich już sił Hahaha
      Wpadnę jak tylko wszystko poukładam :D

      Usuń