Strony

sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 10

Perspektywa Andrzeja
Obudziłem się rano. Justyna jeszcze spała, więc delikatnie wstałem z łóżka i powęrdowałem do łazienki wziąć zimny prysznic. Wszedłem do kabiny i włączyłem zimną wodę. Małe krople spływały po moim nagim ciele. Tu mogłem pomyśleć, odetchnąć. Martwi mnie ta wczorajsza sytuacja Mariusza z Kubiakiem. Widziałem jak dali sobie po razie i na tym się skończyło. Tylko o co im poszło? Widać, że Justyna martwi się o tych dwóch. Właśnie Justyna. Co pomiędzy nami jest? Kocham ją ale przecież jej tego nie powiem! To mogło zepsuć naszą przyjaźń, którą budowaliśmy przez te kilka lat. Ten pocałunek nie wiem czy był przez przypadek. Nie wiem czy to przez alkohol czy po prostu coś do mnie czuję. Nie wytrzymam i wkońcu powiem jej o moich uczuciach, tak jak Karol mówił musze zrobić to zanim ktoś inny mnie wyprzedzi. Wyszedłem z kabiny, wytarłem starannie ciało i w samych bokserkach poszedłem do kuchni. Sięgnąłem z szafki tabletki przeciwbólowe i butelkę wody dla Justyny. Kaca to ona będzie miała. Westchnąłem i kierowałem się do pokoju, w którym spała. Otworzyłem cicho drzwi i wyjrzałem za nich. Ku mojemu zdziwieniu już nie spała.
- Wchodzisz czy na zaproszenie czekasz? - zapytała i chwyciła się za głowę - Już więcej z Wami nie pije
- Z nimi - poprawiłem ją
- No tak Ty nic nie piłeś - przeleciała mnie wzrokiem i zatrzymała się na brzuchu, ale zaraz wstrząsnęła głową i zwróciła spojrzenie w inny kierunek. No tak jestem w samych bokserkach - Ubierz koszulkę. Proszę
- Dlaczego? Nie podoba Ci się?
- Ehh... Podoba tylko nie chcę, żebyś mnie rozpraszał. Dobrze wiesz, że mam słabość do wyrzeźbionych ciał - zarumienła się
- No dobra - założyłem koszulkę - Podobała Ci się impreza?
- Nie wiem. Nic nie pamietam. - usiadła na łóżku - Chociaż nie, pamiętam kłótnie Mariusza z Kubiakiem i potem wypiłam i poszłam z tobą zatańczyć. Nie wiedziałam, że mam taką słabą głowę do picia - oparła się o ścianę - Kurwa zaraz głowa mi pęknie
- Trzymaj - podałem jej tabletki oraz butelkę z wodą i usiadłem obok niej.
- Dzięki - połknęła tabletke i wypaliła z pół butelki wody - Zrobiłam coś wczoraj takiego co nie powinnam robić?
- Tak
-Co zrobiłam? Za jakie grzechy.
- Wypiłaś za dużo to zrobiłaś - odpowiedziałem jej - Pierwszy raz taką Cię widziałem
- To już wiem, ale czy zrobiłam coś wiesz. - robiła rękoma różne gesty - Naprawdę pamiętam mało
- Nie nic nie zrobiłaś - skłamałem. Nie powiem jej o tym pocałunku.
- To dobrze - odetchnęła z ulgą - O której wróciłam i dlaczego jestem u ciebie, a nie u Mariusza? Spaliśmy w jednym łóżku? - zadawała pytanie po pytaniu
- Wrociłaś po 2. Jesteś u mnie, bo nie miałem kluczy do domu Mario.
- A to ostatnie pytanie?
- Tak spaliśmy razem - powiedziałem zgodnie z prawdą - I na swoje usprawiedliwienie powiem, że sama chciałaś, żebym został
- Dobra powiedzmy, że Ci wierzę - zaśmiała się, tak jak to uwielbiam. Sam uśmiechnęłem się, ale zaraz za te słowa co powiedziała "rzuciłem się" na nią i zacząłem ją łaskotać
- Nie wierzysz mi? - jeszcze bardziej zacząłem ja dręczyć. Wiła się i piszczała ze śmiechu
- Wierze Ci! Wierze! Tylko przestań - błagała przez śmiech
- Napewno? - zapytałem, a ona przytaknęła. Przestałem ją łaskotać, ale nadal nad nią wisiałem. Patrzyłem jej prosto w oczy. Jej śliczne oczy. Nie wiem jak to zrobiła, ale jednym ruchem to ja byłem na dole, a ona na górze.
- I co teraz? - zapytała
- Błagam Cię daj litość miłościwa Pani! - zrobiłem błagalną minę. Pochyliła się nad moja twarzą. Serce zaczęło mi z sekundy na sekundę szybciej bić. Co ona chciała zrobić? Spojrzała mi w oczy i wyszeptała do mojego ucha "Dam Ci litość, ale zapamiętaj zemsta będzie słodka". Wstała i poszła do drzwi.
-  Dobra idę pod prysznic i będę się zbierać do Mariusza. Powiedziałeś mu, że jestem u ciebie nie?
- Yyy... - zająkałem się - Nie - powiedziałem cicho. Westchnęła i wyszła. Położyłem ręce pod głowę i wlepiłem wzrok w sufit. Na co ja wtedy liczyłem, że mnie pocałuję? Takie rzeczy tylko w bajkach. Dlaczego nie może być tak jak kiedyś? Wtedy gdy nie czułem do niej nic innego jak przyjaźń. Chcę aby to powróciło lub ona poczuła to uczucie co ja nią darzę. A może ona jednak coś czuję? Porozmawiam z Mariuszem. On napewno będzie coś o tym wiedział. Tylko on wie o niej wszystko. Wkońcu to przyjaciele.

Perspektywa Justyny
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Zimny prysznic tego mi było trzeba. Rozebrałam się i wskoczyłam do kabiny. Krople spływały po moim ciele, a mój mózg myślał o wcześniejszej sytuacji. Prawie i bym go pocałowała! Dobrze, że w odpowiednim momencie się opamiętałam! Nie wiem co się ze mną dzieje. Ten człowiek źle na mnie działa. On napewno tego samego nie czuje. A może tylko mydle sobie oczy? Samo jego zachowanie. Muszę iść do Karola on napewno coś wie wkońcu to przyjaciele. Może on mi coś doradzi, podpowie. Wyszłam z pod prysznica i wytarłam starannie ciało. Ubrałam te same ciuchy i wyszłam z łazienki. Szłam w kierunku kuchni, gdy weszłam moim oczom ukazał się widok Andrzeja kręcącego sie po pomieszczeniu i próbującego coś przygotować na śniadanie. Usiadłam na blacie koło kuchenki i przyglądałam się mu. Nie ukrywam, że Wroniasty bardzo pięknie wyglądał w fartuszku, ale mimo, że wyglądał super to po paru minutach jak przypalił jajecznicę zeszłam z blatu.
- Daj ja to zrobię - zaśmiałam się i wzięłam z jego ręki patelnie i widelec.
- Dziękuję. Myślałem, że tym razem mi się uda - podrapał się po karku - Nie jestem dobry w gotowaniu
- Z grzeczności nie zaprzecze - znowu się zaśmiałam - Twoja rola jest jednak na boisku
- Też nie zaprzecze - także się zaśmiał - Ale i tak Ci pomogę
- Nie, nie Ty sobie usiądź i popatrz - powiedziałam i zabrałam się za pichcenie. Po kilku minutach postawiłam przed siatkarzem talerz z jajecznicą. Usiadłam na przeciwko niego. Jedliśmy w ciszy. Po posiłku Andrzej posprzątał talerze.
- To ja będę się już zbierać - wstałam i poszłam do przedpokoju założyłam buty. Szukałam mojego żakietu, ale nie mogłam go znaleść.- Andrzej! - krzyknęłam. Środkowy zaraz znalazł się koło mnie - Andrzejku mój kochany powiedz, że zabrałeś z klubu mój żakiet jak wychodziliśmy - siatkarz zrobił minę myśliciela
- A zabrałaś go? - zrobiłam faceplama
- Nie było pytania - zaśmiałam się
- Trzymaj - dał mi bluzę
- Dziękuję - spojrzałam na niego. Stał uśmiechnięty jak nigdy - Co się tak szczerzysz?
- Ślicznie wyglądasz w mojej bluzie - zaśmiał się
- Dziękuję - rumieniec wpłynął na moje poliki - Odprowadzisz mnie albo zawieziesz? - zrobiłam błagalną minę. Wrona przytaknął i założył buty oraz sięgnął z szafki kluczyki do samochodu. Wysłałam Karolowi jeszcze sms czy możemy się spotkać i pogadać, tak jak myślałam odrazu dostałam zgodnego sms. Po kilku mimutach jazdy byliśmy pod domem Mariusza.
- Dziękuję i dozobaczenia - otworzyłam drzwi i już miałam wychodzić ale Endrju złapał mnie za nadgarstek
- Nie pożegnasz się? - zapytał. Dałam mu buziaka w polik. Wyszłam z samochodu i kierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Weszłam do środka. Zdjęłam buty i poszłam do pokoju przebrać się na normalne i świeże ciuchy. Gdy wykonałam tą czynność wysłałam jeszcze raz sms do Karola z miejscem i godziną spotkania.
"Za godzinę w kawiarni koło hali!". Po krótkiej chwili dostałam wiadomość od niego: "Tak jest MAMO!". Ten człowiek zawsze sprawi, że uśmiech pojawi się na mojej twarzy. Schowałam komórkę do kieszeni i zeszłam do kuchni zrobić herbatę. Gdy weszłam do pomieszczenia przy stole siedział Mariusz. Nie zapamiętałam za wiele z tej imprezy, ale wiedziałam, że się pokłócił z Kubiakiem i przyłożyli sobie. Nie odezwałam się ani słowem i wstawiłam wode. Usiadłam naprzeciwko niego, nie patrząc się w jego stronę.
- Zła jesteś na mnie - bardziej stwierdził niż zapytał - Przepraszam
- Nie masz za co to Twoja i Kubiaka sprawa. Miałam się nie wtrącać - odpowiedziałam szybko, a Mario tylko westchnął. Wstałam, zalałam herbate i spowrotem usiadłam. Wypiłam herbatę w ciszy. Odstawiłam szklankę do zlewu i wyszłam z kuchni. Nie tak wyobrażałam sobie przyjazd tutaj. Zawsze gdy tu przyjeżdżałam było inaczej. Ubrałam buty i miałam już wychodzić, kiedy atakujący zagrodził mi drogę.
- Nie wypuszczę Cię dopóki ze mną nie pogadasz - skrzyżował ręce na piersiach i tupał nogą. Mimowolnie uśmiechnęłam się. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i czekałam na siatkarza. Po krótkiej chwili przyszedł zdziwiony - Nie myślałem,że tak szybko się zgodzisz.
- Zgodziłam się wyłącznie dlatego, bo się śpieszę, więc możesz już zaczynać. O czym chcesz rozmawiać? - usiadł na fotelu naprzeciwko mnie i nerwowo stukał palcami o podłokietnik.
-Chciałem z Tobą porozmawiać o tej kłótni. Nie przerywaj mi okej? I obiecaj, że po tym jak Ci to powiem nie zrobisz nic głupiego - spojrzał na mnie.
- Mariusz wiesz, że nie obiecuję w ciemno.
- Obiecaj - powtórzył. Westchnęłam i ruchem ręki pokazałam, żeby mówił - Pokłóciłem się z nim o Ciebie. Dowiedziałem się przez czysty przypadek, że chcę Cię tylko zaciągnąć do łóżka. Przez przypadek podsłuchałem jego rozmowy przez telefon przed klubem. Na początku tylko do niego poszłem i chciałem mu wytłumaczyć słownie, ale gdy zaśmiał mi sie w twarz i powiedział, że nie mam nic do tego, że i tak zrobi co będzie chciał. Wtedy już nie wytrzymałem i musiałem mu przywalić. Przepraszam nie chciałem Ci tego mówić, bo i tak masz już dużo problemów. - nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie docierało to do mnie. Dziki, mój Dziki miał mi to zrobić to nie możliwe! Jakimś cudem powstrzymała łzy. Mariusz przytulił mnie - Powiedz coś.
- To nie może być prawda! Napewno coś źle uslyszałeś! - zaczęłam krzyczeć - Dziki napewno by mi tego nie zrobił!
- Justyna proszę uspokój się - przytulił mnie mocniej
- Przepraszam muszę już iść -  powiedziałam i wyszłam z domu. Wysłałam sms Karolowi " Przepraszam, ale nie mogę przyjść przełożymy to na jutro :(". Kierowałam się w stronę hotelu, gdzie zatrzymał się Michał. Weszłam na jego piętro i miałam pukać do drzwi, gdy usłyszałam, że rozmawia przez telefon...

10 komentarzy:

  1. Ohohoh dzieje się, nie spodziewałam się tego po Kubiaku.... Dobrze, ze Mariusz jej o tym powiedział ;) A tak wg świetny rozdział ;) Czekam na następny i mam nadzieję że będzie w najbliższym czasie ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh... Nastepny rozdzial bedzie jak go napisze :D hahah Niestety w moim opowiadaniu Kubiak to ten zly xD

      Usuń
  2. Ohohoh dzieje się, nie spodziewałam się tego po Kubiaku.... Dobrze, ze Mariusz jej o tym powiedział ;) A tak wg świetny rozdział ;) Czekam na następny i mam nadzieję że będzie w najbliższym czasie ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygowałaś mnie. Zaklepuje miejsce i jak ogarnę kilka spraw to mam nadzieję, że przy nowym rozdziale będę już mogła sensownie skomentować rozdział!

    Pozdrawiam i życzę Weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Miejsce napewno sie dla Ciebie znajdzie! Czytam Twojego bloga i jest swietny, taki inny od wszystkich! Naprawde nie spodziewalam sie, ze wpadniej do mnie!
      Tez Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Kiedy następny rozdział????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh... jak napisze xD czyli moze w piatek lub czwartek, ale niczego nie obiecuje :D

      Usuń
  5. Właśnie.. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak odpowiedzialam juz wyzej moze w piatek lub czwartek :D

      Usuń