Rano obudził mnie dźwięk stłuczonych naczyń. Wstałam, aby zobaczyć co się dzieje. W kuchni znajdował się Winiar sprzątający kawałki szkła. Nie wiem co kombinował, jeśli chodziło mu o to, żeby mnie obudzić to mu się udało.
- Obudziłem Cię? - zapytał
- Jeśli to ty tłuczesz naczynia to, tak obudziłeś mnie - mówiłam zaspanym głosem
- Przepraszam, chciałem sobie śniadanie zrobić i przez przypadek zwaliłem szklankę. - tłumaczył się
- Dobrze już się nie tłumacz. Tak czy siak już nie zasnę - mówiąc to usiadłam przy stoliku wpatrując się jak Michał sprząta. - Która jest w ogóle godzina?
- 8:00 - powiedział szczerząc się
- Kto o tej godzinie wstaje? - złapałam się za głowę i w tej samej chwili wszedł Mariusz .
- Normalni ludzi Justyna. - powiedział - Co tu się właściwie dzieje?
- Misiek chciał zrobić śniadanie, ale mu nie wychodzi. - zaczęłam się śmiać.
- Ej no! Tylko szklankę zwaliłem - tupnął nogą i udał obrażonego.
- Dobra Panowie ja was zostawiam idę się przebrać. - mówiąc to wyszłam z kuchni. Poszłam do pokoju, przebrałam się w luźne ciuszki i pomalowałam rzęsy. Włosy uczesałam w luźnego koczka. Zeszłam do salonu, siedzieli tam chłopacy. Usiadłam pomiędzy nimi.
- To o której macie trening? - zapytałam nalewając sobie soku, który stał na stoliku.
- Dzisiaj mamy wolne przed meczem. - powiedział Winiar, zabierając mi szklankę i wypił jej zawartość. - Zapomniało się, że jutro mecz?
- No tak! Z Resovią!- przybiłam sobie faceplama - W końcu spotkam się z Igłą, a ty możesz sobie nalać soku! Bozia rączki dała!
- Ale to była moja szklanka, myślałem, że mi nalałaś - wyszczerzył się, ja tylko ciężko westchnęłam.
- To co dzisiaj robimy? - zwróciłam się do Mariusza, który był nieobecny - Halo mówi się-wymachiwałam ręka przed jego twarzą
- Przepraszam , zamyśliłem się. O co pytałaś?-od razu się ocknął
- Co dzisiaj robimy?- powtórzyłam pytanie
- Wiesz nic nie planowałem- mówił, a mi mina zrzedła- Wiesz, że tu nie ma nic ciekawego
- W sumie masz racje -uśmiechnęłam się - Wszystkie skrzaty mają dzisiaj wolne?
- Tak -powiedzieli razem - A co ?
- A nic.- wstałam z kanapy
- Gdzie idziesz? - zawołał Winiar jak wychodziłam z salonu
- Ja mam zamiar coś robić, a nie siedzieć cały dzień na kanapie. - krzyknęłam już z korytarza. Szłam w kierunku pokoju. Gdy dotarłam, wzięłam telefon i napisałam do Kacpra.
- Obudziłem Cię? - zapytał
- Jeśli to ty tłuczesz naczynia to, tak obudziłeś mnie - mówiłam zaspanym głosem
- Przepraszam, chciałem sobie śniadanie zrobić i przez przypadek zwaliłem szklankę. - tłumaczył się
- Dobrze już się nie tłumacz. Tak czy siak już nie zasnę - mówiąc to usiadłam przy stoliku wpatrując się jak Michał sprząta. - Która jest w ogóle godzina?
- 8:00 - powiedział szczerząc się
- Kto o tej godzinie wstaje? - złapałam się za głowę i w tej samej chwili wszedł Mariusz .
- Normalni ludzi Justyna. - powiedział - Co tu się właściwie dzieje?
- Misiek chciał zrobić śniadanie, ale mu nie wychodzi. - zaczęłam się śmiać.
- Ej no! Tylko szklankę zwaliłem - tupnął nogą i udał obrażonego.
- Dobra Panowie ja was zostawiam idę się przebrać. - mówiąc to wyszłam z kuchni. Poszłam do pokoju, przebrałam się w luźne ciuszki i pomalowałam rzęsy. Włosy uczesałam w luźnego koczka. Zeszłam do salonu, siedzieli tam chłopacy. Usiadłam pomiędzy nimi.
- To o której macie trening? - zapytałam nalewając sobie soku, który stał na stoliku.
- Dzisiaj mamy wolne przed meczem. - powiedział Winiar, zabierając mi szklankę i wypił jej zawartość. - Zapomniało się, że jutro mecz?
- No tak! Z Resovią!- przybiłam sobie faceplama - W końcu spotkam się z Igłą, a ty możesz sobie nalać soku! Bozia rączki dała!
- Ale to była moja szklanka, myślałem, że mi nalałaś - wyszczerzył się, ja tylko ciężko westchnęłam.
- To co dzisiaj robimy? - zwróciłam się do Mariusza, który był nieobecny - Halo mówi się-wymachiwałam ręka przed jego twarzą
- Przepraszam , zamyśliłem się. O co pytałaś?-od razu się ocknął
- Co dzisiaj robimy?- powtórzyłam pytanie
- Wiesz nic nie planowałem- mówił, a mi mina zrzedła- Wiesz, że tu nie ma nic ciekawego
- W sumie masz racje -uśmiechnęłam się - Wszystkie skrzaty mają dzisiaj wolne?
- Tak -powiedzieli razem - A co ?
- A nic.- wstałam z kanapy
- Gdzie idziesz? - zawołał Winiar jak wychodziłam z salonu
- Ja mam zamiar coś robić, a nie siedzieć cały dzień na kanapie. - krzyknęłam już z korytarza. Szłam w kierunku pokoju. Gdy dotarłam, wzięłam telefon i napisałam do Kacpra.
"Hej! Słyszałam, że masz dzisiaj wolne"
"Hej, tak mam a co? Masz jakieś plany?"
"Tak mam pamiętasz obiecałeś mi, że jeszcze porozmawiamy. Ruszaj się idziemy na kawe"
"Wiesz bardzo chętnie i tak się nudze. To za godzine przed halą ok?"
"Okej to do zobaczenia"
"Do zoba"
Po tej wiadomości przebrałam się i poprawiłam mój delikatny makijaż. Zeszłam do kuchni, siedział Mariusz.
- Przepraszam, że nic nie zaplanowałem, nie mam nastroju. - mówił nawet na mnie nie patrząc .
- Mariusz co jest? - usiadłam na przeciwko niego wpatrując się w jego twarz.
- Mi? Nic ...- wydukał i odwrócił wzrok. W tej chwili wiedziałam, ze kłamie.
- Mnie nie oszukasz - wstałam i podeszłam do niego chwytając go za ramię - Mariusz powiedz mi co się dzieje.
- Kończę z Reprezentacją. - zaczął - Nie mam nawet czasu, żeby być na głupim przedstawieniu syna. Rozumiesz? Nie mogę patrzeć jak on płacze, gdy muszę wyjechać na zgrupowanie. Ten sezon jest ostatnim, kończę grę z orzełkiem na piersi. Mam dosyć tego.- wyrzucił z siebie wszystko było widać, że jest mu lepiej.
- Mariusz. To jest twoja decyzja. Ja tylko powiem, że powinieneś to jeszcze przemyśleć, ale i tak nieważne co zrobisz będę przy tobie. - uśmiechnęłam się, a Mariusz pierwszy raz podczas rozmowy popatrzył się na mnie.
- Dziękuję - wyszeptał wtulając się we mnie.
- Nie ma za co - spojrzałam na zegarek za 30 min mam spotkanie z Kacprem. - Ja teraz już będę spadać pogadamy jeszcze jak przyjdę.
- A gdzie wybywasz? Czyżby znowu Andrzej? - zadawał pytania szczerząc się, najwidoczniej już mu przeszło.
- Nie tym razem Kacper - uśmiechnęłam się - Obiecał mi rozmowę.
- Dobra to już leć. - powiedział - Życzę miłej zabawy!
- Dzięki - krzyknęłam wychodząc z domu. Szłam powoli miałam jeszcze dużo czasu. Po dwudziestu minutach byłam już na miejscu. Usiadłam na ławce i czekałam na Kacpra. Oparłam się i lekko odchyliłam głowę do tyłu, zamknęłam oczy i rozmarzyłam się. Po upływie kilka minut poczułam jak ktoś koło mnie siada. Od razu się ocknęłam. Siedział tam Kacper przyglądając się mi.
- Hej - powiedziałam i przytuliłam go
- Hej - odwzajemnił uścisk
- To co idziemy ? - zapytałam
- Tak, chodź - ciągnął mnie za rękę. Po kilku min byliśmy już w kawiarni zamawiając napoje.
- Justyna ?
- Tak -powiedziałam popijając już swoją kawę
- Mam prośbę do ciebie. - wydukał, widać było, że jest zestresowany
- Przepraszam, że nic nie zaplanowałem, nie mam nastroju. - mówił nawet na mnie nie patrząc .
- Mariusz co jest? - usiadłam na przeciwko niego wpatrując się w jego twarz.
- Mi? Nic ...- wydukał i odwrócił wzrok. W tej chwili wiedziałam, ze kłamie.
- Mnie nie oszukasz - wstałam i podeszłam do niego chwytając go za ramię - Mariusz powiedz mi co się dzieje.
- Kończę z Reprezentacją. - zaczął - Nie mam nawet czasu, żeby być na głupim przedstawieniu syna. Rozumiesz? Nie mogę patrzeć jak on płacze, gdy muszę wyjechać na zgrupowanie. Ten sezon jest ostatnim, kończę grę z orzełkiem na piersi. Mam dosyć tego.- wyrzucił z siebie wszystko było widać, że jest mu lepiej.
- Mariusz. To jest twoja decyzja. Ja tylko powiem, że powinieneś to jeszcze przemyśleć, ale i tak nieważne co zrobisz będę przy tobie. - uśmiechnęłam się, a Mariusz pierwszy raz podczas rozmowy popatrzył się na mnie.
- Dziękuję - wyszeptał wtulając się we mnie.
- Nie ma za co - spojrzałam na zegarek za 30 min mam spotkanie z Kacprem. - Ja teraz już będę spadać pogadamy jeszcze jak przyjdę.
- A gdzie wybywasz? Czyżby znowu Andrzej? - zadawał pytania szczerząc się, najwidoczniej już mu przeszło.
- Nie tym razem Kacper - uśmiechnęłam się - Obiecał mi rozmowę.
- Dobra to już leć. - powiedział - Życzę miłej zabawy!
- Dzięki - krzyknęłam wychodząc z domu. Szłam powoli miałam jeszcze dużo czasu. Po dwudziestu minutach byłam już na miejscu. Usiadłam na ławce i czekałam na Kacpra. Oparłam się i lekko odchyliłam głowę do tyłu, zamknęłam oczy i rozmarzyłam się. Po upływie kilka minut poczułam jak ktoś koło mnie siada. Od razu się ocknęłam. Siedział tam Kacper przyglądając się mi.
- Hej - powiedziałam i przytuliłam go
- Hej - odwzajemnił uścisk
- To co idziemy ? - zapytałam
- Tak, chodź - ciągnął mnie za rękę. Po kilku min byliśmy już w kawiarni zamawiając napoje.
- Justyna ?
- Tak -powiedziałam popijając już swoją kawę
- Mam prośbę do ciebie. - wydukał, widać było, że jest zestresowany
- Wal śmiało - podniosłam jeden kancik ust do góry, aby dodać mu otuchy.
- Bo jutro jest mecz co nie?
- Tak, i od razu mówię będę na tym meczu w koszulce Mariusza. - uśmiechnęłam się.
- A to już nic - powiedział zawiedziony
- A o co chodziło? Powiedz mi.
- No, bo jest taka dziewczyna podoba mi się, znamy się już długo, ale boje się jej wyznać co czuje, boje się, że zniszczy to naszą przyjaźń.
- Oj Kacper.- westchnęłam - Musisz zebrać się na odwagę i powiedzieć jej to, nie wpłynie to na wasza przyjaźń.
- Nie wiem - powiedział wpatrując się w swój kubek z kawą - Może nie wpłynie, ale i tak się boje.
- Nie wiem czego. Nie wiem też co ta dziewczyna ma wspólnego z meczem?
- No, bo ją chciałem, żebyś przyszła w mojej koszulce i zrobiła tak, żeby ona była zazdrosna, wtedy będę wiedział, że też coś do mnie czuję.
- Mogę obiecać Ci, że przyjdę w twojej koszulce, ale nie będę sprawiać tego, aby była zazdrosna musisz jej powiedzieć co czujesz. - powiedziałam, a Kacper tylko ciężko westchnął
- No dobrze powiem jej. - powiedział. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i się zbieraliśmy. Odprowadził mnie pod dom. Pożegnaliśmy się całusem w polik. Weszłam do środka. Zdjęłam buty i spojrzałam na wieszak tam wisiała bluza Andrzeja. Muszę ją oddać pomyślałam. Krzyknęłam chłopakom, że już jestem i poszłam do pokoju, wyjęłam telefon i napisałam do Andrzeja:
- Bo jutro jest mecz co nie?
- Tak, i od razu mówię będę na tym meczu w koszulce Mariusza. - uśmiechnęłam się.
- A to już nic - powiedział zawiedziony
- A o co chodziło? Powiedz mi.
- No, bo jest taka dziewczyna podoba mi się, znamy się już długo, ale boje się jej wyznać co czuje, boje się, że zniszczy to naszą przyjaźń.
- Oj Kacper.- westchnęłam - Musisz zebrać się na odwagę i powiedzieć jej to, nie wpłynie to na wasza przyjaźń.
- Nie wiem - powiedział wpatrując się w swój kubek z kawą - Może nie wpłynie, ale i tak się boje.
- Nie wiem czego. Nie wiem też co ta dziewczyna ma wspólnego z meczem?
- No, bo ją chciałem, żebyś przyszła w mojej koszulce i zrobiła tak, żeby ona była zazdrosna, wtedy będę wiedział, że też coś do mnie czuję.
- Mogę obiecać Ci, że przyjdę w twojej koszulce, ale nie będę sprawiać tego, aby była zazdrosna musisz jej powiedzieć co czujesz. - powiedziałam, a Kacper tylko ciężko westchnął
- No dobrze powiem jej. - powiedział. Posiedzieliśmy jeszcze trochę i się zbieraliśmy. Odprowadził mnie pod dom. Pożegnaliśmy się całusem w polik. Weszłam do środka. Zdjęłam buty i spojrzałam na wieszak tam wisiała bluza Andrzeja. Muszę ją oddać pomyślałam. Krzyknęłam chłopakom, że już jestem i poszłam do pokoju, wyjęłam telefon i napisałam do Andrzeja:
"Hej! Wiesz , że mam twoją bluzę?"
"Hej tak wiem :D Kiedyś mi ją oddasz"
"Jutro na meczu Ci oddam:)"
"No właśnie przychodzisz w mojej koszulce nie?"
"Wiesz miałam ubrać Mariusza, ale Kacper mnie poprosił i idę w jego ;)"
"Szkoda :("
"No nie smuć się, na następny mecz założę twoją :D"
"Trzymam Cię za słowo, a teraz muszę kończyć. Pa :*"
"Pa"
Zeszłam na dół i zaczęłam robić obiad, gdyż chłopacy mnie poprosili. Postawiłam na klasyka czyli ziemniaki i schabowy. Po 30min zajadaliśmy się już daniem. Po zjedzeniu posprzątałam i skierowałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku, odpaliłam laptopa i weszłam na fb sprawdzić co się dzieje w wielkim świecie. Po 20min odłożyłam laptopa i chciałam właśnie wstać, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziałam
- Nie przeszkadzam - ukazała mi się twarz Mariusza
- Nie, nie przeszkadzasz. Siadaj i opowiadaj co Cię do mnie sprowadza. - powiedziałam poklepując miejsce obok siebie.
- Przyszedłem pogadać. - usiadał na wskazane przeze mnie miejsce. - Jak tam spotkanie z Kacprem?
- Nie było źle - odpowiedziałam
- Dobrze się dogadujesz z Kacprem co? - zapytał
- Mariusz, czy ty do czegoś zmierzasz? Najpierw Andrzej teraz Kacper chcesz mnie zeswatać? - spojrzałam na niego podejrzliwie
- No dobra nic nie mówię. - zaśmiał się - A tak na serio przyszedłem, żeby zapytać czy idziesz na dół. Oglądamy z Miśkiem filmy przyłączysz się?
- No jasne.- pociągnął mnie za rękę w kierunku salonu. Usadowiliśmy się na sofie i zaczęliśmy oglądać. Oglądaliśmy film po filmie, można powiedzieć, że zrobiliśmy mały maraton filmowy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Cześć! Rozdział krótki i o niczym :)
Może jutro albo w poniedziałek pojawi się następny rozdział :D
Pozdrawiam! :)
- Proszę - powiedziałam
- Nie przeszkadzam - ukazała mi się twarz Mariusza
- Nie, nie przeszkadzasz. Siadaj i opowiadaj co Cię do mnie sprowadza. - powiedziałam poklepując miejsce obok siebie.
- Przyszedłem pogadać. - usiadał na wskazane przeze mnie miejsce. - Jak tam spotkanie z Kacprem?
- Nie było źle - odpowiedziałam
- Dobrze się dogadujesz z Kacprem co? - zapytał
- Mariusz, czy ty do czegoś zmierzasz? Najpierw Andrzej teraz Kacper chcesz mnie zeswatać? - spojrzałam na niego podejrzliwie
- No dobra nic nie mówię. - zaśmiał się - A tak na serio przyszedłem, żeby zapytać czy idziesz na dół. Oglądamy z Miśkiem filmy przyłączysz się?
- No jasne.- pociągnął mnie za rękę w kierunku salonu. Usadowiliśmy się na sofie i zaczęliśmy oglądać. Oglądaliśmy film po filmie, można powiedzieć, że zrobiliśmy mały maraton filmowy. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Cześć! Rozdział krótki i o niczym :)
Może jutro albo w poniedziałek pojawi się następny rozdział :D
Pozdrawiam! :)
No szkoda Mariusza może jeszcze zmieni zdanie. Justyna powinna sama wiedzieć co che.
OdpowiedzUsuńZapraszam nowy 44 na: http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://nie-ma-nic-lepszego-od-milisci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest już nowy, zapraszam :)
Zapraszam na nowy: http://nie-ma-nic-lepszego-od-milisci.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńZapraszam pojawił się nowy rozdział http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle zapowiadające się opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńP.S.Zapraszam do siebie na 6 rozdział http://historia-pisana-szeptem.blogspot.com